Jednym z punktów obrad mają być miany w statucie związku, które pomogą zwalczać korupcję w polskiej piłce. PZPN proponuje np. abolicję dla spraw sprzed 1 lipca 2003 roku. - Cóż, najwidoczniej wizyta policji w siedzibie PZPN zmobilizowała działaczy związku do działania. Jestem przekonany, że bomba wybuchnie. Ale nie będzie już dotyczyć tych, którzy dzisiaj wyrywają z niej zapalnik. Nowe przepisy bardzo zredukują wybuch - skomentował były prezes GKS Katowice. Decyzja o zwołaniu nadzwyczajnego zjazdu była m.in. wynikiem wypowiedzi Dziurowicza, który w wywiadzie prasowym przyznał, że od lat nie tylko znał mechanizmy korupcji, ale sam uczestniczył w procederze ustawiania wyników spotkań i przekupywania sędziów oraz piłkarzy. Zdaniem Dziurowicza abolicja i nowe przepisy antykorupcyjne proponowane przez PZPN to tylko "zamiatanie śmieci pod dywan". - Później będzie śmierdzieć, ale kto w PZPN się tym przejmie. Dlatego chciałem wprowadzić zapis o odpowiedzialności karno-skarbowej. Ci, co brali - powiedzmy, premie za dobre sędziowane, czy procent od umów - powinni zapłacić podatek. Kilka spraw znalazłoby się na wokandzie... - stwierdził Dziurowicz.