Dla doświadczonego polskiego szkoleniowca będzie to już siódmy Puchar Narodów, w którym poprowadzi reprezentację. Debiutował w 1994 roku, jako trener ówczesnego mistrza kontynentu Wybrzeża Kości Słoniowej, z którym wywalczył wtedy trzecie miejsce. Potem dwa razy w finałowym turnieju prowadził Tunezyjczyków - w 1996 roku doprowadził "Orły Kartaginy" do wicemistrzostwa kontynentu, a dwa lata później do ćwierćfinału. Potem był jeszcze sukces z Mali. Gospodarzy XXIII PNA doprowadził do półfinału i czwartego miejsca, co przyjęto jako wielki sukces, za który polskiego szkoleniowca wyróżniono w szczególny sposób: kawałkiem ziemi w stolicy kraju Bamako. Kasperczak prowadził też jeszcze w finałach Senegal (2008) i ponownie Mali (2015). Tyle, że w obu przypadkach nie udało się już wyjść z grupy. Jak będzie teraz? Na razie popularny Henri musi myśleć o bieżących sprawach. W Afryce rozpoczęły się eliminacje mistrzostw świata. W pierwszym meczu Tunezja pewnie pokonała Gwineę 2-0. Kolejne spotkanie z Libią na wyjeździe w listopadzie. - Przyjdzie czas, żeby skupić się i porozmawiać na temat turnieju w Gabonie. Na pewno będziemy sobie ostrzyć zęby na grę w Pucharze Narodów, sprawić, żeby wyszło z tego coś dobrego. Nie będziemy kalkulowali. Jadąc tam, na początek, nastawimy się na wyjście z grupy. Potem celem będzie wygranie każdego kolejnego meczu. To na razie jednak przyszłość, teraz mamy jeszcze mecze w eliminacjach mistrzostw świata - mówi Interii 70-letni szkoleniowiec. Na kogo dzisiaj w Libreville może trafić Tunezja? W koszyku nr 1 są Gabon (gospodarz), Wybrzeże Kości Słoniowej (obrońca tytułu), Ghana i Algieria. W koszyku nr 2: Tunezja, Mali, Burkina Faso i DR Konga. W koszyku nr 3: Kamerun, Senegal, Maroko i Egipt. W koszyku nr 4: Togo, Uganda, Zimbabwe oraz Gwinea Bissau (jedyny debiutant). Polski trener miał ostatnio w Afryce zmienne szczęście jeśli chodzi o losowania. Podczas ostatniego Pucharu Narodów w 2015 roku, prowadzona przez niego reprezentacja Mali grała w grupie "śmierci" z Wybrzeżem Kości Słoniowej, Kamerunem i Gwineą. Po zakończeniu gier ci ostatni, wraz z "Orłami z Bamako", mieli na koncie taki sam bilans punktów i bramek. W tej sytuacji, do wyłonienia zespołu numer 2, który awansuje do 1/4 finałów, potrzebne było... losowanie. Ostatecznie szczęśliwy los uśmiechnął się do Gwinejczyków, a trener Kasperczak parę tygodni później musiał się pożegnać z pracą. Nasz szkoleniowiec o wiele więcej szczęścia miał w czerwcowym losowaniu eliminacji mistrzostw świata. Jego Tunezja uniknęła możnych afrykańskiego futbolu, a trafiła do relatywnie słabszej grupy z DR Konga, Gwineą oraz Libią. Jak będzie dzisiaj przekonamy się za kilka godzin. Ceremonia losowanie w Libreville rozpoczyna się o godz. 15.30 naszego czasu. Michał Zichlarz