- Graliśmy z trzecioligowym Preusen Munster, więc nie ma się czym podniecać. Ale bramki i tak cieszą - powiedział Smolarek w "Super Expressie". - Wszedłem na boisko w 41. minucie, było strasznie zimno, więc starałem się szybko biegać, żeby nie zmarznąć. Tak przyspieszyłem, że w ciągu kilku minut strzeliłem dwa gole. Pierwszego lewą nogą z 16 metrów, drugiego w sytuacji sam na sam, po minięciu bramkarza. Skończyło się na 4:0 dla nas - relacjonował Smolarek, który przez miesięcznik "World Soccer" został uznany jednym z najbardziej utalentowanych piłkarzy świata. - Nie widziałem jeszcze tego artykułu. Fajnie wiedzieć, że doceniają mnie nie tylko w Polsce i Niemczech, ale i w Anglii - stwierdził "Ebi". 24-letni zawodnik został piłkarzem roku w Polsce w plebiscycie "Piłki Nożnej". Natomiast według "Kickera" jest trzecim napastnikiem Bundesligi. - To mi w głowie nie przewróci. Byłem, jestem i będę normalny. A z wszystkich pochwał, jakie otrzymałem, najważniejsze były nie puchary i medale, a słowa prezydenta Borussii Dortmund, który przemawiał na klubowym spotkaniu po zakończeniu sezonu. Podziękował wszystkim sponsorom i Smolarkowi za to, że przyszedł do klubu - stwierdził Smolarek.