Co ciekawe, Stolarczyk w tym spotkaniu nie zagrał, a Gula wszedł na boisko dopiero w 72. minucie. Obaj o decyzji zarządu dowiedzieli się w szatni od wiceprezesa klubu Tadeusza Gapińskiego. - Usłyszałem tylko suchy komunikat, natomiast nie wiem, dlaczego zostałem odsunięty, bo nie było argumentacji - powiedział Stolarczyk, który nie ukrywał zdziwienia. - Zostałem odsunięty po meczu, w którym nie grałem, więc jestem zdziwiony - dodał Stolarczyk. Po raz pierwszy Gula i Stolarczyk zostali odsunięci od drużyny 28 marca przed meczem z Wisłą Kraków. Obok nich w tym spotkaniu nie zagrał też Rafał Pawlak. Pierwszy do drużyny wrócił Gula (w meczu z Legią Warszawa), następnie Pawlak (w meczu z Zagłębiem Lubin), natomiast Stolarczyk od tego czasu nie zagrał w pierwszej lidze. Dziwić może fakt, że szefowie Widzewa nie ukarali odsunięciem od gry obrońców, którzy przy drugiej bramce dla Groclinu rozbiegli się, pozwalajać Araszkiewiczowi na dokładne dogranie piłki do Koszakowa. "Araś" miał, dzięki widzewiakom, dość czasu, by dać swojemu zespołowi trzy punkty. Strzał Koszakowa był już przecież formalnością.