Nikt nie spodziewał się, że obrońca Wisły Kraków wybiegnie w pierwszej jedenastce, a już na pewno nie na pozycji defensywnego pomocnika. Darek, kiedy ostatni raz grałeś jako defensywny pomocnik? Ostatni raz na tej pozycji grałem w juniorach Amiki Wronki, czyli bardzo dawno. Kiedy w ogóle padł pomysł, żebyś grał w środku pola? Już na pierwszym treningu trener ustawiał mnie jako defensywnego pomocnika. Trochę się dziwiłem, ale chyba spodobałem mu się na tej pozycji i postanowił wystawić mnie do pierwszego składu, z czego oczywiście bardzo się cieszę. A kiedy dowiedziałeś się, że zagrasz w pierwszym składzie? Dopiero w środę na odprawie przedmeczowej. Jak ocenisz swój występ? Grało mi się nieźle. Nie miałem za wielu strat, dokonałem kilku odbiorów, zatem chyba mogę zaliczyć ten występ do udanych. Wygraliście zasłużenie. Rywal chyba nieco rozczarował. Myślałem, że Belgowie trochę wyżej podniosą poprzeczkę, ale zagrali trochę bojaźliwie. Grali przecież na swoim terenie i zdziwiło mnie to, że nie atakowali śmielej. Dlaczego poprosiłeś o zmianę? Traciłem siły i nie chciałem osłabiać zespołu. Jednak decyzję o zmianie podjąłem, gdy dostałem cios w udo, które mnie rozbolało. Na to nałożyło się jeszcze zmęczenie i wiedziałem, że jak dalej będę grał, to osłabię zespół. Andrzej Łukaszewicz, Bruksela.