Nagrody dla najlepszych piłkarzy ubiegłego sezonu przyznano podczas uroczystej gali UEFA w Monako. - Powiem szczerze, że dobrze się czuję na takich imprezach. Nie muszę podpierać ścian. Sam nie zdawałem sobie sprawy, że jestem tak popularny. Pogadałem z Ronaldinho, Rijkardem, a Platini podszedł do mnie i powiedział, że się cieszy, że nie broniłem w jego czasach, bo strzeliłby mniej goli. Wiem, że to kurtuazja, ale jak podbudowuje na duchu - dodał bramkarz reprezentacji Polski, który przechodzi rehabilitację po kontuzji łokcia. - Za dwa tygodnie zacznę normalnie trenować. Już trochę bawię się z piłką i pływam w basenie. Rozmawiałem z doktorem Grzywoczem, opowiedziałem mu, jak nadspodziewanie szybko przechodzi moja rehabilitacja i półżartem poprosiłem, aby przekazał trenerowi Janasowi, że czekam na powołanie. Teoretycznie mógłbym zagrać na jakiejś blokadzie. Ustaliliśmy, że to nie ma sensu. Szykuję się na Anglię w październiku! - stwierdził Dudek. Do końca okienka transferowego pozostało coraz mniej czasu. Po przyjściu do FC Liverpool Jose Reiny, polski bramkarz stracił miejsce w podstawowym składzie drużyny z Anfield Road. Dudek nie chce siedzieć na ławce rezerwowych i być może zmieni klub. - Kontuzjowany zawodnik będzie na pewno tańszy. Wszystko jest możliwe. Prawdę mówiąc, przeżywam oblężenie. Podczas gali w Monako stałem w towarzystwie działaczy Liverpoolu. Podeszli do mnie działacze Villarreal i zapytali, czy zdołam się wykurować na ich mecz w Lidze Mistrzów z Manchesterem United, bo chcą mnie u siebie. Anglicy zapytali mnie z kolei, czy ci ludzie są z Polski i robią sobie żarty. "To Hiszpanie, których powinniście znać lepiej, bo przecież kupiliście od nich Jose Reinę" - odpowiedziałem. Sytuacja zrobiła się dziwna. Ale potraktowałem ją żartobliwie - mówił Dudek. - Większość mojej rodziny twierdzi, że teraz nie mogę odejść z Liverpoolu. Że lepiej zostać i nacieszyć się tym sukcesem. Utwierdzają mnie w tym kibice, którzy na każdym kroku wyrażają swoją sympatię, a wręcz entuzjazm. Żal byłoby to zostawić, bo długo walczyłem o takie uznanie. Z drugiej strony, skoro trener teraz nie widzi dla mnie miejsca, to kiedy będzie widział? W każdym innym klubie byłbym numerem 1. A mnie właśnie o to chodzi - zakończył Dudek.