- Kontaktu z Benitezem nie ma żadnego. Kiedy powiedziałem, że boli mnie noga, on uważał, że sobie to wymyśliłem - dodał Dudek. - Rozmowy z Benitezem nie mają sensu. Ma gdzieś moją frustrację i plany związane z wyjazdem na mistrzostwa świata. Liczyłem, że zachowa się jak człowiek, ale nie ma z jego strony chęci pomocy. "Jesteś na tyle dobrym zawodnikiem, że możesz pomóc zespołowi" - powtarza. Jak można mu wierzyć skoro nie chciał skorzystać z moich usług kiedy byłem w szczytowej formie? Nie wstawi mnie do bramki zamiast Jose Reiny, na którym zrobił deal życia - wyznał reprezentant Polski. - W piątek do Liverpoolu przyjeżdża mój menedżer Jan De Zeeuw i liczę, że coś się ruszy. Benitez chce za mnie 3 miliony funtów. To cena zaporowa. Kto zapłaci tyle za 33-latka? Może Benitez chce wywrzeć na mnie presję. Tuż przed końcem okna transferowego Liverpool przedstawi mi ofertę zmiany klubu, a ja stanę pod ścianą i będę musiał zgodzić się na to, co zaproponują - zakończył Dudek.