- Ja z "The Sun" wcale nie rozmawiałem! Napisali, że to ich ekskluzywny materiał, a to już kosmiczna bzdura. Przetłumaczyli moje wypowiedzi z ostatnich dni dla polskiej prasy, tyle że zrobili to w nieuczciwy sposób - powiedział Dudek w "Super Expressie". Polski bramkarz musiał się tłumaczyć z tego, co zamieściły angielskie media. Niezadowolony ze swojej sytuacji w klubie z Anfield Road polski bramkarz miał powiedzieć, że nie zamierza rozmawiać z Benitezem , bo to strata czasu. - Moje relacje z trenerem są trudne. Bo mamy różne opinie na temat tego, czy powinienem grać czy nie. Nie zamierzałem jednak ani nie zamierzam atakować go takimi słowami, jakich użył "The Sun". Po pierwsze dlatego, że dużo się jednak od niego nauczyłem. Po drugie dlatego, że to od Beniteza zależy, czy będę mógł odejść - tłumaczył 32-letni piłkarz. - Przed treningiem chłopaki z klubu zaczęli się śmiać, że ostro "pojechałem" w gazetach. Nie wiedziałem co zrobić. Poprosiłem trenera Beniteza o rozmowę, wyjaśniłem, że nigdy nie użyłem takich słów, jak napisał "The Sun". Nasz oficer prasowy interweniował w gazecie, żądając sprostowania. No, ale to jest właśnie "The Sun". Nigdy nie przepuszczą okazji, żeby dokuczyć klubowi spoza Londynu - stwierdził. - "The Sun" jest z Londynu i zdarza się, że przed meczem któregoś z londyńskich zespołów z klubem spoza miasta, gazeta coś pisze o rywalach londyńczyków, coś, co ma zepsuć atmosferę w ich zespole. Liverpool gra dzisiaj właśnie z londyńczykami, z Tottenhamem i trudno uwierzyć, że materiał o mnie pokazał się przypadkowo akurat dzień przed tym spotkaniem - podkreślił Dudek.