- Dla mnie to są zawsze bardzo specjalne mecze. W Katowicach miałem bardzo dobry okres, stąd wyjechałem w Polskę - powiedział Dudek na łamach "Sportu". - Na Bukowej jest wspaniała publiczność, specyficzna atmosfera stadionu, śląski humor w szatni. Słowem wszystko czego trzeba piłkarzowi do szczęścia. Kasy nigdy w tym klubie nie było za dużo, ale to w Katowicach miało drugorzędne znaczenie i nigdy nie rzutowało na grę zespołu. Na boisku zapominało się o kłopotach, wiele silniejszych zespołów ze strachem tu przyjeżdżało - wspomina Dudek. Mimo, że katowiczanie zajmują ostatnie miejsce w tabeli, to zdaniem Dudka nie można ich lekceważyć. - Wyniki na początku sezonu istotnie nie były rewelacyjne, ale w ostatnich meczach katowiczanie się pozbierali. Zwycięstwo nad Cracovią ma swoją wymowę, również remis w Wodzisławiu jest bardzo cenny. Na pewno nie możemy zlekceważyć gospodarzy, bo w Katowicach o punkty nadal nie jest łatwo - podkreślił. Ostatnie mecze legionistów pokazały, że kryzys piłkarze prowadzeni przez Jacka Zielińskiego mają za sobą. - Mamy duży szacunek dla Jacka, wierzymy w to co robi. Jacek jest w środku drużyny, jest jednym z nas, więc rozumie doskonale nasze potrzeby. Ostatnie zwycięstwa Legii wyrabiają mu dobrą pozycję wyjściową do zawodu trenera. Na pewno idziemy z nim w dobrym kierunku - stwierdził Dudek.