- Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, zasłużyliśmy na zwycięstwo. Daliśmy z siebie 200 procent, ale nie było szczęścia. Zabrakło kropki nad "i" - powiedział Dubicki w "Sporcie". - Z siebie mogę być zadowolony, choć po 70 minutach brakło mi po prostu "pary" w płucach. W debiucie mogłem zdobyć bramkę. Najpierw poprzeczka, potem Bledzewski pozbawili mnie jednak tej przyjemności - ocenił. Dubicki starał się o pracę na Cyprze, ale ostatecznie podpisał roczny kontrakt z Podbeskidziem. - Nie byłem zdrajcą , jak ktoś o mnie powiedział. Dobrą grą będę chciał kibicom odpłacić za zaufanie. Nie chcę jednak tego wątku rozwijać, bo w wyborze klubu nie wszystko ode mnie zależało.