Pep Guardiola może spać spokojnie - wygląda na to, że wprowadzony przez niego radykalny system rotacji nie zdusił wyćwiczonego stylu gry i z mniej wymagającymi rywalami Barcelona poczyna sobie całkowicie swobodnie, niezależnie od tego, którego z ważnych ogniw zabraknie w wyjściowej jedenastce. Przerwa na mecze reprezentacji, po których Barcelona często musiała dłużej dochodzić do formy, tym razem nie uchroniła rywali "Blaugrany" przed pogromem. Poza uodpornieniem na "wirus FIFA" Guardiolę z pewnością cieszy również to, że mecz z Saragossą nie miał jednego bohatera - nad okazałym zwycięstwem w równym stopniu napracowało się kilku zawodników. Hit kolejki dla Realu "Królewscy" nie zaliczyli potknięcia na Estadio Mestalla również bardziej dzięki zorganizowanej pracy całej drużyny, aniżeli z powodu indywidualnych popisów którejś z gwiazd. Przeciwnie Valencia, w której na najwyższe uznanie zasłużył jedynie Roberto Soldado. Teoretycznie trenerzy obydwu zespołów podeszli do rywala z respektem, ubezpieczając się tercetem środkowych pomocników w wyjściowej jedenastce. W przypadku Realu było to jednak tylko pozorne zabezpieczenie - Sami Khedira i Lass Diarra brali udział głównie w akcjach zaczepnych, wywołując niemałe zamieszanie w szeregach rywali. Jose Mourinho z pewnością celowo zdecydował się na tak zaskakujący wariant gry, czym przechytrzył Unaia Emery'ego, spodziewającego się raczej Realu przeprowadzającego kontrataki skrzydłami, a nie Realu dokonującego frontalnych natarć środkiem boiska. Ataki "Królewskich", nie dość, że prowadzone w błyskawicznym tempie, były tak konstruowane, że w każdym momencie można było rozegrać akcję na kilka zupełnie różnych sposobów. Do podania zawsze wybiegało kilku zawodników naraz, których defensorzy Valencii nie mogli upilnować, jeśli nie chcieli rozwierać własnych szeregów, ryzykując, że w innym miejscu zrobi się luka. "Nietoperze" grali o wiele bardziej schematycznie, nie trudno było przewidzieć, do kogo zaraz zostanie zaadresowana piłka. W hicie kolejki nie zabrakło również kontrowersji. Kamery telewizyjne przyłapały Jose Mourinho na obrażaniu i prowokowaniu Jordiego Alby, co trudno uznać za przypadkowy wybór - obrońca Valencii w tym sezonie już raz wyleciał z boiska za to, że przestał panować nad językiem i nawymyślał sędziemu liniowemu. Valencia w końcówce domagała się rzutu karnego w związku z możliwym zagraniem ręką Gonzalo Higuaina. Prasa z Katalonii i Walencji jest przekonana, że arbiter skrzywdził gospodarzy uznając, że Argentyńczyk interweniował zgodnie z przepisami. Wojna o czwarte miejsce Valencia straciła dystans do prowadzącej dwójki, jednak na razie nie musi się martwić o trzecią pozycję. Tłoczno robi się za to w okolicach czwartego miejsca. Do strefy europejskich pucharów przybliżyło Atletico Madryt wymęczone zwycięstwo nad Levante. Kibice "Rojiblancos" widząc, że jeden Arda Turan może nie wystarczyć do rozbicia muru, którym zawodnicy "Granotas" otoczyli własnego bramkarza, zaczęli się domagać powrotu na boisko Jose Reyesa, borykającego się z kontuzjami i niełaską trenera. Bywalcy trybun Estadio Vicente Calderon trafnie przewidzieli, że wraz z wkroczeniem Reyesa na murawę większość problemów Atletico zostanie rozwiązanych. Powodów do zadowolenia nie mają za to fani Sevilli. W lecie wyczekiwali przybycia Marcelo Bielsy, ale argentyński szkoleniowiec wybrał ofertę Athletic Bilbao, z którym w ostatniej kolejce zdobył Estadio Sanchez Pizujan - siedzibę swojego niedoszłego klubu. Bramki Oscara de Marcosa i Andoniego Iraoli sprawiły, że Marcelino Garcia Toral, który wobec odmowy Bielsy zasiadł na ławce trenerskiej Sevilli, musiał przeżyć piąty mecz z rzędu bez wygranej. Sevilli niewiele pomogli wracający po kontuzji: Diego Perotti, Alvaro Negredo i Frederic Kanoute, za to bardzo zaszkodził Iker Muniain. Hiszpańscy dziennikarze już odliczają czas do chwili, w której wschodzącą gwiazdę Bilbao do swojej reprezentacji zaprosi selekcjoner Vicente del Bosque. Malaga wygrywa, ale wymaga wzmocnień Bez kontuzjowanego Joaquina Sancheza, ale za to z Isco i Santim Cazorlą w pełni formy Malaga ograła Racing Santander i zbliżyła się na trzy punkty do lecącego w dół tabeli Levante. Podopieczni Manuela Pellegriniego rozwiązali problemy z nieskutecznością, ale chilijskiego trenera może martwić postawa defensywy, która z zamiłowaniem dopuszczała rywali do groźnych sytuacji. Szejk Abdullah Al-Thani, właściciel Malagi, będzie zmuszony do zimowych wydatków na nowych obrońców, jeśli w przyszłym sezonie marzy mu się podbój Ligi Mistrzów. Krew, pot i łzy w przerwanym meczu Poważna choroba syna, oczekującego w szpitalu w Portugalii na przeszczep szpiku, nie załamała Carlosa Martinsa. Napastnik Granady zagrał przeciwko Realowi Mallorca od pierwszych minut i po niespełna godzinie spotkania mógł, ze łzami w oczach, zadedykować synowi piękną bramkę. Zawodnicy Granady, zapowiadający walkę do upadłego dla syna kolegi, nie mogli zadedykować chłopcu zwycięstwa, ponieważ mecz nie został dokończony. Rzucony przez nieletniego kibica Andaluzyjczyków parasol trafił sędziego liniowego w twarz, a arbiter główny, widząc zakrwawioną twarz asystenta, postanowił przerwać spotkanie. Na razie nie wiadomo, czy i ewentualnie kiedy mecz zostanie dokończony. Drużyna 13. kolejki Primera Division według INTERIA.PL: Jedenastka kolejki: Diego Lopez (Villarreal) - Andoni Iraola (Bilbao), Gerard Pique (Barcelona), Oscar de Marcos (Bilbao) - Xabi Alonso (Real Madryt), Borja Valero (Villarreal), Cesc Fabregas (Barcelona) - Arda Turan (Atletico), Iker Muniain (Bilbao) - Roberto Soldado (Valencia), Karim Benzema (Real Madryt). Ławka rezerwowych: Claudio Bravo (Sociedad), Jose Reyes (Atletico), Vladimir Weiss (Espanyol), Isco (Malaga), Lass (Granada), Cristiano Ronaldo (Real Madryt), Leo Messi (Barcelona) Nagroda im. Urzędu Pracy - Borja Valero (Villarreal). Gdyby nie Borja Valero, Juan Carlos Garrido, trener Villarrealu, zwiększyłby grono hiszpańskich bezrobotnych. Sześć z siedmiu punktów wywalczonych w ostatnich meczach Villarreal zawdzięcza bezpośrednio bramkom i asystom Valero. Dzięki tym punktom Amarillos skoczyli z 18. na 12. pozycję w tabeli i sprawa wyrzucenia Garrido na razie ucichła. Zobacz wyniki, terminarz i tabelę Primera Division