Piłkarze Carabobo wracali z przegranego 1-2 ligowego spotkania z Deportivo Lara, gdy ich autobus został zatrzymany w sąsiedniej miejscowości. Drogę zagrodził im dźwig, zmuszając kierowcę do przystanku. Prawdziwy dramat dopiero miał się rozpocząć. W stronę autokaru zaczęto strzelać z broni palnej. Na szczęście żadna z kul nie dosięgnęła zawodników. Przyczyny ataku nie są jeszcze do końca znane.Nie wiadomo, jak potoczyłyby się dalsze losy ataku, gdyby nie błyskawiczna reakcja policji, eskortującej klubowy autokar. Carabobo FC wydało już oświadczenie, w którym podziękowało przedstawicielom policji. O sprawie zrobiło się głośno, a sytuację zaczęły opisywać media na całym świecie. "Piłkarze południowoamerykańskiego klubu oszukali śmierć" - pisze o sprawie "The Sun". WG