Bartosz Kapustka to obecnie jeden z ważniejszych elementów drużyny prowadzonej przez Goncalo Feio. Dotychczas polski pomocnik rozegrał 25 ligowych spotkań, w których to zdobył 9 trafień do siatki rywali. Jego gra była bardzo milszych akcentem w składzie stołecznej Legii, która zdecydowanie nie notuje udanego sezonu. Obecnie Legia Warszawa zajmuje dopiero 5. miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy, tracąc do liderującego Rakowa Częstochowa aż 12 "oczek", co na obecnym etapie sezonu zdaje się być stratą niemal nie do odrobienia. Największym sukcesem tego sezonu, oczywiście zaraz obok awansu do finału Pucharu Polski, był triumf w rewanżowym spotkaniu z Chelsea na Stamford Bridge. Niestety odbył się on bez Kapustki, który 2 kwietnia opuścił pucharowe starcie z Ruchem Chorzów z powodu urazu więzadła w kolanie. Koniec sezonu dla Bartosza Kapustki. Gwiazdor Legii leczy kontuzję kolana Po wygranym meczu z Lechią Gdańsk szkoleniowiec "Legionistów" przekazał więcej szczegółów na temat stanu zdrowia swoich kontuzjowanych podopiecznych. Wspomniał on między innymi o Marcu Gualu, który nabawił się urazu w tym samym czasie co Bartosz Kapustka. Okazuje się, że jego kontuzja była jednak o wiele lżejsza i zgodnie ze słowami trenera powrócił on do treningów z zespołem. Sprawa nie wygląda jednak tak dobrze w przypadku drugiego gwiazdora Legii. Feio przyznał bowiem, że 28-latek najprawdopodobniej nie pojawi się na boisku do końca obecnego sezonu. Nie trzeba było długo czekać, aby klub potwierdził słowa Portugalczyka. W czwartek na oficjalnym profilu zespołu na platformie "X" pojawił się krótki komunikat, obwieszczający, iż Bartosz Kapustka jest obecnie w trakcie pierwszego etapu swojej rehabilitacji. " Sztab codziennie pracuje nad powrotem do treningów naszego pomocnika. Informujemy, że Bartek niestety nie pomoże już drużynie na boisku w sezonie 2024/25 i dołączy do niej w późniejszym terminie. Życzymy mu zdrowia i wytrwałości" - podają administratorzy klubowego profilu. Brak kluczowego zawodnika na tak zaawansowanym etapie sezonu na pewno nie wpłynie pozytywnie na drużynę, która wciąż walczy o polepszenie swojej mało satysfakcjonującej sytuacji.