Bayern Monachium bardzo źle zaczął sezon. W pierwszym oficjalnym rozegranym meczu drużyna prowadzona przez Thomasa Tuchela przegrała bowiem szansę na zdobycie Superpucharu Niemiec z RB Lipsk. "Byki" rozbiły zespół mistrzów Bundesligi 3:0 i marzenia o pierwszym prawdziwym tytule dla Harry'ego Kane'a prysły, jak bańka mydlana. Na swoje tytuły Anglik musi poczekać do 2024 roku. Robert Lewandowski upokorzony na Majorce. Rywal "zabawił się" z Polakiem [WIDEO] Trzeba jednak przyznać, że po tej bolesnej porażce Bayern imponująco wrócił na ścieżkę dobrych wyników. W tym sezonie tamto spotkanie z Lipskiem było ostatnim, w którym mistrzowie Niemiec posmakowali goryczy porażki. Po pięciu meczach Bundesligi "Duma Południa" razem z Bayerem Leverkusen zajmuje pierwsze miejsce w tabeli z dorobkiem trzynastu punktów. Kłopoty Bayernu Monachium. Gwiazdor kontuzjowany Było więc jasne, że Bayern nie może mieć obaw przed pierwszym meczem pucharu Niemiec w tym sezonie. Na drodze zespołu Tuchela stanął trzecioligowy Preussen Munster. Niemiecki szkoleniowiec przeprowadził sporo zmian, stawiając na zawodników, którzy w bieżącym sezonie grali mniej. W gronie piłkarzy, którzy dostali szansę na grę znalazł się Serge Gnabry. Xavi nie gryzie się w język po wpadce Barcelony. Lewandowski i spółka oszukani? "Dla mnie to karny" Skrzydłowy nie będzie jednak dobrze wspominał tego pojedynku. Już pierwszej połowie musiał zejść z murawy z powodu kontuzji. Po badaniach, które zostały przeprowadzone, okazało się, że Niemca czeka dłuższa przerwa. Z oficjalnego komunikatu dowiedzieliśmy się bowiem, że Gnabry złamał przedramię i w środę 27 września ma przejść operację połamanej ręki. Niemiecki szkoleniowiec użył w kontekście Gnabry'ego sformułowania "kilka tygodni". Śmiało można więc stwierdzić, że skrzydłowego nie zobaczymy w hitowym meczu z RB Lipsk, który rozegrany zostanie w sobotę 30 września. Dodatkowo pod dużym znakiem zapytania z pewnością stanął także występ w Der Klassiker, a więc starciu z Borussią Dortmund. Ten mecz 4 listopada.