Wpływy z Canal+ na wszystko wystarczyć nie mogą, co więcej, pojawiły się pogłoski o wycofaniu z finansowania zespołu firmy Dospel. "Gazeta Wyborcza" informuje, że już jest postanowione, że częstochowska firma, przestanie sponsorować klub z Bukowej. W tej sytuacji w poniedziałek prezes Piotr Dziurowicz spotkał się z piłkarzami i zaproponował im obniżenie kontraktów. Zawodnicy nie zgodzili się na takie rozwiązanie. - Tylko, że tak naprawdę to chyba nie mamy wyjścia. I tak dostajemy teraz tylko na "frytki". A w niedzielę czeka nas ważne spotkanie z Wisłą w Krakowie - skarżyli się "Sportowi" proszący o anonimowość piłkarze. - Nikt nie byłby zadowolony, gdyby zamiast np. 4000 dostawał 3000. Zmieniły się jednak warunki ekonomiczne i zawodnicy muszą to zrozumieć. Jeśli do klubu nie wpływają pieniądze - to z czego mam płacić? - pytał retorycznie prezes Dziurowicz. - Trzeba zdać sobie sprawę z otaczającej rzeczywistości. W czerwcu kontrakty były podpisywane z innej pozycji, wobec zajęcia 3. miejsca w lidze i w dobrym momencie ekonomicznym. Teraz to się zmieniło, nie ma możliwości wywiązania się z podjętych zobowiązań. Obniżenie kontraktów o 30% jest potrzebą chwili. Poza tym tzw. minimum socjalne jest w Dospelu i tak na bardzo wysokim poziomie, lepsze niż w wielu innych klubach I-ligowych. - Zgodnie z uchwałą PZPN, w obliczu zmian w sytuacji ekonomicznej klubu mam prawo do renegocjacji kontraktów. Jeśli piłkarze się nie zgodzą, skieruję sprawę o arbitraż do PZPN. Może się zdarzyć i tak, że związek przyzna zawodnikom mniej pieniędzy niż ja proponuję - dodał Dziurowicz. Nic dziwnego, że w takiej sytuacji niektórzy gracze szukają sobie nowego pracodawcy. Damir Kurtovic i Leonardo da Silva byli na testach w Zagłębiu Lubin, ten pierwszy najprawdopodobniej zagra w Pogoni Szczecin. - Nie będę robił problemów z ich odejściem - zapowiedział Dziurowicz.