"Młodej słoweńskiej drużynie zabrakło doświadczenia i w jednym momencie została bez niczego. Losowanie miała przyzwoite i śmiało mogła awansować do fazy pucharowej. Po wygranej z Algierią 1-0, w drugim meczu prowadziła ze Stanami Zjednoczonymi już 2-0, by ostatecznie cieszyć się z remisu. Natomiast mający nóż na gardle Anglicy pokazali swą rutynę i zwyciężyli 1-0. Na nic zdały się próby przyciśnięcia Brytyjczyków" - powiedział Soska, były zawodnik NK Drava Ptuj i NK Krsko. O wyeliminowaniu Słoweńców przesądził Amerykanin Landon Donovan, autor zwycięskiego gola w doliczonym czasie środowego spotkania z Algierią (1-0). Gdyby nie jego trafienie, przedwcześnie pakowaliby się nie piłkarze ze Słowenii, a właśnie zespół USA. "Słoweńska prasa nie ma wątpliwości, że to właśnie Donovan przerwał słoweński sen o sukcesie. Mnie też jest żal, bo znam kilku kadrowiczów i im kibicowałem. Dwa-trzy lata temu z pewnością nie sądzili, że uda im się pojechać na mundial. A teraz wszyscy mieliśmy apetyt na więcej. Najlepszym zawodnikiem był Andraż Kirm, z którym rywalizowałem za czasów jego gry w NK Domżale. To bardzo pożyteczny piłkarz, z którego Wisła Kraków będzie miała jeszcze sporo pociechy" - dodał Soska, który w końcówce ostatniego sezonu drugiej ligi słoweńskiej zerwał więzadła krzyżowe w kolanie i czeka go długa przerwa.