Jak Wasza forma przed inauguracją Ekstraligi? Na początku tego roku nastąpiły u nas pewne zmiany. Pojawił się nowy trener od przygotowania motorycznego, co dodało nam skrzydeł. Moim zdaniem pod względem fizycznym wyglądamy teraz bardzo dobrze. Podczas sparingów nie można było się do niczego przyczepić, nasza forma rosła z meczu na mecz. Jesteśmy tydzień przed inauguracją ligi i patrzę na to z dużym optymizmem. Mam nadzieję, że już w pierwszej kolejce pokażemy, na co nas stać. Na półmetku jesteście na trzecim miejscu w tabeli. W klubie jest presja, żeby obronić tytuł? Czy presja? Po części może tak, ale ona bywa przydatna. Wydaje mi się, że lepiej gonić rywalki niż odskakiwać. Tak było w tamtym sezonie, traciłyśmy trzy punkty do liderek i lepiej nam się grało ze świadomością, że musimy odrabiać. Przede wszystkim jednak posmakowałyśmy już tego złota i chcemy ponownie zawiesić je sobie na szyi. Z najgroźniejszymi rywalkami, GKS-em Katowice i Górnikiem Łęczna w rundzie jesiennej przegrałyście, ale teraz oba te zespoły macie u siebie. To Wasza przewaga? Uważam, że tak, aczkolwiek jeśli wrócimy do tamtych spotkań, to kompletnie nam nie wyszły i teraz, na własnym boisku zamierzamy pokazać, kto tu rządzi i kto zasługuje na mistrzostwo. Na pewno jednak trzeba będzie wygrywać w każdej kolejce. Sprzyja Wam też terminarz, bo na początku rundy gracie z drużynami z dolnej połówki tabeli. Można powiedzieć, że na początek mamy tych teoretycznie słabszych rywali, ale w meczach z nimi też trzeba pokazać swoją klasę i wygrać. A z takimi zespołami czasem bywają problemy. Potem, od spotkania z Czarnymi Sosnowiec, zaczynamy starcia z najmocniejszymi przeciwniczkami. I mniej więcej od połowy rundy będzie ciężko. Dla Ciebie gra będzie toczyć się o podwójną stawkę, bo walczysz również o drugą z rzędu koroną królowej strzelczyń. Uda się pokonać Klaudię Miłek? Mam taką nadzieję! Liczę, że moje koleżanki, podobnie jak to było w poprzednim sezonie, również i teraz mi pomogą, bo to zależy nie tylko ode mnie, ale i od wszystkich nas. Natomiast no tak, liczę, że mi się to uda, to mój indywidualny cel, choć wiadomo, że najważniejsza jest drużyna i zdobycie mistrzostwa i Pucharu Polski. Czytaj także: Spore nadzieje w Górniku Łęczna. "Czujemy, że to może być nasz moment" Tytuł królowej strzelczyń pomógłby w powołaniach do kadry? Ostatnio zabrakło dla Ciebie miejsca. Rozmawiałaś o tym z Niną Patalon? Nie rozmawiałam z nią na ten temat. Trzeba byłoby jej zapytać, skąd ten brak powołania. Ja jak najbardziej czuje się na siłach, by grać w reprezentacji. Myślę, że swoją postawą na boisku pokazałam, że zasługuje na bycie w kadrze. Wiele piłkarek decyduje się ostatnio na wyjazd za granicę. Ty nie chciałabyś spróbować sił w innej lidze? Może było stamtąd bliżej do kadry? Oczywiście, że chciałabym, ale zobaczymy, co przyniosą kolejne miesiące. Nie nastawiam się na nic. Zresztą sam wyjazd za granicę nie gwarantuje miejsca w kadrze. Mimo wszystko chciałabym spróbować swoich sił w innej lidze, jakieś propozycje już były, ale nie wiem, czy będzie mi to dane. W Łodzi czuję się bardzo dobrze i na razie skupiam się na tym, co jest tu i teraz. Na razie w głowie mam walkę o mistrzowski tytuł. Jak spędzasz wolny czas, kiedy nie grasz w piłkę? Staram się rozwijać jako osoba. Sporo trenuję indywidualnie, teraz mam w planie też zrobienie jakiegoś kursu trenera motorycznego, bo to jest coś, co mnie kręci i chciałabym zostać trenerką za to odpowiedzialną. A tak zupełnie poza sportem, to lubię tańczyć.