- Już ochłonęłyśmy. Spotkanie nie poszło po naszej myśli, ale mamy trzy punkty, które bardzo cieszą. Temat Kosowa, po analizie, został zamknięty. Porozmawiałyśmy o tym, wiele osób się wypowiedziało, ale to już za nami - powiedziała Grabowska. Przed meczem w Prisztinie z kadry powołanej przez Ninę Patalon wypadły z przyczyn zdrowotnych aż cztery zawodniczki. Na szczęście przed spotkaniem z Belgią nie ma już kolejnych osłabieni i jak mówi piłkarka FC Fleury 91, selekcjonerka "Biało-Czerwonych" będzie miała do dyspozycji wszystkie będące na zgrupowaniu zawodniczki. Mecz z Belgią może być kluczowy w walce o drugie miejsce w grupie F. Po remisie na swoim stadionie Polki stają przed sporym wyzwaniem, bowiem ewentualna porażka znacznie utrudni nam walkę o awans. Mimo to Dominika Grabowska zapewnia, że kadrowiczki traktują ten mecz jak każdy kolejny. - Nie podchodzimy do tego w taki sposób, że to mecz o wszystko. Nie ma potrzeby nakładać sobie dodatkowej presji. Ona już i tak jest duża, tak że wystarczy. Ja wychodzę z założenia, że trzeba podejść do tego meczu tak, jak do każdego innego i zwyczajnie dać z siebie wszystko. Po tym, jak posadę selekcjonera Polek objęła Nina Patalon, drużyna zaczęła grać bardziej ofensywnie. Zdaniem Grabowskiej w meczu z Belgią, choć rywal jest wymagający, nie będzie inaczej. - Taki styl nam się podoba i nie chcemy tego zmieniać - deklaruje reprezentantka Polski. Z całą pewnością byłoby łatwiej grać do przodu, gdyby do dyspozycji trenerki była Ewa Pajor. Niestety nasza najlepsza piłkarka, występująca w Wolfsburgu, cały czas leczy kontuzję , dlatego kadra musi radzić sobie bez niej. - Oczywiście jest nam trudnej bez Ewy, tego nie da się ukryć. To topowa zawodniczka i bardzo odczuwamy jej brak, ale nie mamy na to wpływu. Musimy po prostu zrobić wszystko, żeby tę lukę zakryć - mówi Dominika Grabowska. Wielu ekspertów to właśnie w zawodniczce Fleury widzi kogoś, kto może zastąpić Pajor w roli liderki w ofensywie, choć on sama podchodzi do tego nieco inaczej. - Czuję się bardziej odpowiedzialna za zespół. Jednak czy jestem liderką? Może w pewnym sensie tak, choć chyba nie jakąś zdecydowaną. W meczu z Kosowem kilka zawodniczek zadebiutowało w narodowych barwach. Jedna z nich, Karolina Gec z AZS UJ Kraków wpisała się nawet na listę strzelczyń. W sobotę, przed meczem z Belgią, debiutantki miały przejść chrzest w kadrze. - Mamy taką małą tradycję, będzie śpiewanie - zdradziła Grabowska. I oby nie był to ostatni test, jaki zdadzą śpiewająco.