Nieporozumienie pomiędzy oboma panami rozpoczęło się w październiku, kiedy gracz Arsenalu Londyn skrytykował taktykę szkoleniowca i mocno żalił się po tym, jak ten zmienił go w wygranym 2:0 meczu z Cyprem w ramach eliminacji mistrzostw świata. Poza tym oskarżył trenera, że traktuje piłkarzy jak uczniaków. W odpowiedzi Domenech nie powołał Piresa na listopadowe towarzyskie spotkanie z Polską, które zakończyło się bezbramkowym remisem. "Nie muszę Robertowi niczego wybaczać. Gdyby tak było, oznaczałoby to, że jestem dotknięty jego komentarzami" - powiedział w "L'Equipe" selekcjoner reprezentacji Francji. "Nie zawracam sobie głowy tym, co ktoś powiedział albo zrobił. I nie ma powodu, aby Robert miał nie wrócić do kadry. Poza tym, gdy jesteś selekcjonerem nie możesz kogoś wykluczać z mało ważnych powodów" - dodał. Domenech stwierdził również, że nie ma czarnej listy graczy, których nie zamierza powołać do reprezentacji, wśród nich miałby być Nicolas Anelka z Manchetseru City. "Szukam najlepszych zawodników i jest oczywiste, że ci, którzy grają w najlepszych klubach mają większe szansę na powołania niż inni" - powiedział trener "trójkolorowych". Po sześiu miesiącach prowadzenia kadry Domenech nie jest ani zadowolony, ani zawiedziony postawą zespołu, który co prawda jest niepokonany od sześciu meczów, ale tylko dwa z nich wygrał - z Wyspami Owczymi i Cyprem. "Potrzebuję więcej czasu, aby wszystkim graczom wytłumaczyć na czym polega moja strategia. Muszę odbyć więcej indywidualnych rozmów z piłkarzami. Nie znaczy to jednak, że nie mam wytyczonego głównego celu. Jest nim udział w mistrzostwach świata, które w 2006 roku odbędą się w Niemczech" - stwierdził Domenech. "Budujemy nową drużynę, a na to potrzeba czasu, którego na razie nie mieliśmy za dużo" - dodał, zwracając uwagę, że po mistrzostwach Europy w Portugalii z reprezentacją Francji pożegnali się Zinedine Zidane, Lilian Thuram i Marcel Desailly.