To precedens, bo organizacja ta bardzo rzadko zmniejsza kary, które wcześniej nałożyła. Przypomnijmy, że w końcówce meczu ze Spartą Praga Peszko podbiegł do Marka Matejovsky'ego, który wcześniej uderzył łokciem Bartosza Bosackiego. Sędzia Fredy Fautrel pokazał jednak czerwoną kartkę Matejovsky'emu i Bosackiemu. Lech się od tej decyzji odwołał i wskazał Peszkę jako aktywnego uczestnika tego niesportowego zajścia. UEFA najpierw anulowała więc karę dla Bosackiego, a później zawiesiła na trzy mecze Peszkę. Lech poprosił o zmniejszenie tej kary argumentując, że od samego początku dążył do wyjaśnienia tego zajścia. I odniósł sukces - UEFA podzieliła jego zdanie. - Jestem akurat na wakacjach, ale dostaliśmy sygnał, że tak właśnie będzie. To dla nas bardzo ważne w kontekście kontuzji Jacka Kiełba - mówi dyrektor sportowy Lecha, Marek Pogorzelczyk. Kiełb doznał kontuzji podczas zgrupowania reprezentacji Polski. Zdaniem specjalistów z kliniki Rehasport, która opiekuje się mistrzami Polski, czeka go jeszcze około dziesięciu dni przerwy. Teoretycznie jest szansa, by postawić skrzydłowego na nogi już na spotkanie z Juventusem, ale w przypadku możliwości gry Peszki w Turynie, takie rozwiązanie nie będzie już brane pod uwagę. Sławomir Peszko przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Polski. - Dziś nie udzielam żadnych wywiadów - powiedział na wstępie. Pytany o decyzję UEFA odparł jednak: - Dostałem taki sygnał od kierownika drużyny, klub ponoć napisał bardzo dobre odwołanie. Decyzja ma jednak zapaść dopiero jutro, nie chcę więc zapeszać.