Diego Maradona zmarł w swoim domu w Tigers dwa dni temu. Do tej pory nie zostały opublikowane precyzyjne informacje dotyczące okoliczności śmierci legendarnego zawodnika m.in. Napoli, lecz jak zaznacza jego przyjaciel i menedżer Stefano Ceci, sprawa ma o wiele szerszy kontekst. - Diego przestał być sobą gdy skończył 17 lat. Odtąd stał się Maradoną - Diego był sam. Mieszkałem z nim przez ostatnie 20 lat. Maradona był bardzo trudny do opanowania, podczas gdy Diego był kruchy i pokorny. Noszę w sobie wiele wspomnień - stwierdził Ceci w rozmowie z neapolitańskim "Radiem Kiss-Kiss", cytowany przez "Corriere dello Sport". Ceci twierdzi, że w ostatnich miesiącach Maradona zmienił się i przestał być sobą. - Diego był zmęczony - naprawdę zmęczony. Widziałem, że coś jest nie tak. Jeszcze dwa lata temu pamiętam go aktywnego, gdy grał w piłkę w Dubaju z osobami młodszymi od siebie o 20 lat. Ostatnio pozwolił sobie odejść psychicznie i fizycznie. Nie chciał już więcej żyć - dodał przyjaciel Maradony.