Matias Morla od wielu lat był bliskim współpracownikiem Maradony. Odpowiadał on nie tylko za kwestie prawne związane ze słynnym piłkarzem, ale także był serdecznym przyjacielem Argentyńczyka. Po śmierci 60-letniego Maradony Morla nie krył smutku i przygnębienia. Jednocześnie wystosował mocne oświadczenie, w którym domaga się dokładnego zbadania sprawy śmierci mistrza świata z 1986 roku.- Niewytłumaczalne jest, że przez 12 godzin mój przyjaciel nie był przedmiotem uwagi ani kontroli personelu medycznego. Gdy umierał, nikt mu nie pomógł - oskarża medyków Morla.Współpracownik Maradony zwraca też uwagę, że służby medyczne po zawiadomieniu dotarły na miejsce bardzo późno. - Przyjazd karetki trwał ponad pół godziny. To kryminalny idiotyzm. Zwrócę się do wszystkich odpowiedzialnych, by sprawę zbadano do końca - grzmi prawnik zmarłego Argentyńczyka.Maradona zmarł we wtorek 25 listopada. Jak poinformował prokurator, piłkarz zmarł z przyczyn naturalnych. Prawdopodobną przyczyną był atak serca. WG