W czwartek w mediach Hiszpanii dominują wspomnienia związane z występami w lidze tego kraju Maradony. Wskazują one, że były kapitan piłkarskiej reprezentacji Argentyny bronił barw FC Barcelona w latach 1982-1984 oraz Sevilla FC pomiędzy 1992 a 1993 r. Wydawana w Barcelonie “La Vanguardia" twierdzi, że w stolicy Katalonii Diego Maradona był nie tylko nierozumiany, praktycznie przez wszystkich, ale też upokarzany. Gazeta twierdzi, że to właśnie wskutek braku akceptacji nie szukał okazji do integracji z lokalnym otoczeniem, a kontakty międzyludzkie ograniczał do "swojego rodzinnego klanu" z Argentyny. Barceloński dziennik wskazuje, że współwinnymi zejścia na ścieżkę uzależnienia Maradony od narkotyków i alkoholu było wiele osób, w tym m.in. działacze sportowi, kibice oraz dziennikarze. Katalońska gazeta twierdzi, że wielu kibiców pobłażało i wybaczało błędy Maradonie, także te popełnione na boisku, jak np. strzelona ręką na meksykańskim Mundialu w 1986 r. bramka. Gazeta twierdzi, że wielu kibiców na świecie uznało wówczas gola strzelonego Anglikom, jako "formę rewanżu" Argentyńczyka za brytyjską okupację Falklandów. Zarówno "La Vanguardia", jak i "El Mundo" wskazują, że pobłażliwy i zbyt wyrozumiały stosunek wielu ludzi wobec Maradony doprowadził już na początku jego pobytu w Europie do uzależnienia od nocnych rozrywek oraz od narkotyków. Wydawana w Madrycie gazeta wskazuje, że już po kilku zaledwie miesiącach pobytu Maradony w Hiszpanii tamtejsza policja opracowała raport, z którego wynikało, że argentyński piłkarz należy do regularnych nabywców kokainy. Stołeczna gazeta twierdzi, że o ile przez kolejne dekady Maradona może być wzorem dla młodzieży do naśladowania, to jednak odradza naśladowanie go jako człowieka. Wymienia długą listę "kontrowersyjnych" decyzji życiowych piłkarza, w tym m.in. uwikłanie w narkotyki, popieranie reżimów komunistycznych i pojawianie się w towarzystwie osób z półświatka przestępczego, a także marnotrawienie swojego zdrowia oraz "kokietowanie śmierci". "La Vanguardia" wskazuje, że zaślepienie talentem Maradony było w Hiszpanii tak duże, że już w czasie, kiedy pojawiały się pogłoski co do jego uzależnienia, zapadały pełne hipokryzji decyzje o zakontraktowaniu piłkarza jako twarzy kampanii antynarkotykowej. "Jeśli zaproponują ci narkotyki, to po prostu powiedz <nie>" - cytuje "La Vanguardia" słowa Maradony z reklamy z 1984 r., opłaconej przez regionalny rząd Katalonii, wskazując, że wielu ludzi otaczających Maradonę było większymi hipokrytami niż argentyński gwiazdor. Marcin Zatyka zat/ krys/