Jak zaznaczył jego prawnik, Maradona przeszedł w Buenos Aires w sobotę udany "rutynowy zabieg". Według przedstawiciela Maradony Matiasa Morli, na którego powołują się zagraniczne media, celem operacji było zahamowanie krwawienia spowodowanego przez przepuklinę. "Dzięki Bogu wszystko poszło doskonale" - stwierdził prawnik. Natomiast "Boski Diego" żartobliwie skomentował: - Przyjechałem do kliniki w wieku 58 lat, a wyszedłem mając 50 lat. Ekstrawagancki styl życia, który pomógł słynnemu przed laty piłkarzowi (mistrzowi i wicemistrzowi świata) trafiać na pierwsze strony gazet i być jednym z najbardziej rozpoznawalnych sportowców 20. wieku, przyczynił się zapewne do problemów zdrowotnych. W ostatnich kilkunastu latach Maradona wielokrotnie trafiał do szpitali z różnymi dolegliwościami. Był hospitalizowany m.in. w związku z zaburzeniami oddechowo-kardiologicznymi wywołanymi nadużywaniem kokainy i alkoholu, przeszedł też operację żołądka, co przyczyniło się do pozbycia się przezeń problemu nadwagi. Kłopoty z kolanami sprawiły z kolei, że poruszał się o kulach. Wkrótce, jak zapowiedział Morla, Maradona będzie mógł wrócić do swych obowiązków menedżera meksykańskiego drugoligowca Dorados de Sinaloa. Był m.in. selekcjonerem reprezentacji Argentyny w latach 2008-2010, pracował też w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Pełnił również funkcję prezesa białoruskiego klubu Dynamo Brześć.