"Trójkolorowi" podejmą południowego sąsiada w Paryżu o 21. Oba zespoły prowadzą w swoich grupach eliminacji mistrzostw świata 2018, ale we wtorek nie zagrają o stawkę. - Nie gramy o punkty, ale o prestiż. To potyczka z sąsiadem, tak jak z Włochami czy Anglią, a te zawsze mają szczególny charakter. Mamy nadzieję na piękne widowisko, szczególnie w naszym wykonaniu - powiedział Deschamps. Jak dodał, mecze z wysoko notowanymi rywalami pozwalają mu poprawić grę swojej drużyny. - Będziemy mieli przed sobą jeden z najlepszych zespołów na kontynencie, więc możemy mieć problemy. Ale wolę takie spotkania, niż te, w których łatwo kontrolujemy sytuację. Hiszpanie są często przy piłce i często stwarzają zagrożenie pod bramką, zmuszą nas do pracy w defensywie. Ale nie zadowolimy się samą grą w obronie. Później będziemy wszystko analizować i to na pewno zaowocuje w przyszłości - zapowiedział selekcjoner gospodarzy. Po pięciu kolejkach eliminacji Francja jest liderem grupy A z 13 punktami, ma trzy przewagi nad drugą Szwecją. Hiszpania prowadzi w grupie G również z 13 "oczkami", ale tyle samo ma wicelider Włochy. - To nie będzie mecz roku, ale... prawie - ocenił napastnik Francji Antoine Griezmann. Także Italię czeka we wtorek ciekawy mecz towarzyski - z Holandią w Amsterdamie. "Pomarańczowi" nie są już jednak tą samą marką, jak przed kilku laty. W niedzielę niespodziewanie przegrali w Sofii z Bułgarią 0-2 i ich sytuacja w grupie A jest coraz trudniejsza. Zajmują czwarte miejsce i do Francji tracą sześć punktów. Ciekawie może być również w Funchal na Maderze, gdzie Portugalia podejmie Szwecję. Ekipa "Trzech Koron" ma rachunki do wyrównania z mistrzami Europy, którzy pokonali ją w barażach eliminacji MŚ 2014 (1-0 i 3-2). Wówczas wszystkie gole dla zwycięzców zdobył Cristiano Ronaldo, a dla rywali - Zlatan Ibrahimovic. Ten drugi nie gra już w drużynie narodowej. Dzień po tym meczu urodzony w Funchal Ronaldo weźmie udział w szczególnym wydarzeniu. Jego imieniem zostanie nazwany tamtejszy port lotniczy. Na ceremonii mają pojawić się m.in. prezydent Portugalii Marcelo Rebelo de Sousa i premier Antonio Costa. Na żaden mecz towarzyski we wtorek nie zdecydowały się zespoły z grupy E, w której rywalizuje m.in. Polska. Biało-czerwoni po niedzielnym zwycięstwie z Czarnogórą 2-1 już zakończyli zgrupowanie i rozjechali się do domów lub do swoich klubów.