Informację o powołaniu Dermendżijewa przekazał mediom wiceprezydent Bułgarskiej Federacji Piłkarskiej (BFU) Jordan Leczkow. Umowa ma zostać podpisana we wtorek. 64-letni Dermendżijew w przeszłości pracował jako trener m.in. Łudogorca Razgrad i Lewskiego Sofia. - Bułgaria nie jest jedyną drużyną, która przegrywa mecze. Najważniejszą sprawą jest teraz ciężka praca i dołożenie wszelkich starań, aby podnieść poziom. Bez względu na ostatnie wyniki widzę pewną iskrę - powiedział lokalnym mediom Dermendżijew. Po siedmiu meczach w grupie A eliminacji mistrzostw Europy Bułgaria ma tylko trzy punkty i pozostaje bez zwycięstwa. - Jestem świadomy obecnej sytuacji. Nie będzie to łatwe, ale będziemy walczyć. Kto się boi niedźwiedzi, nie powinien chodzić po lesie - dodał nowy trener. Dotychczasowy selekcjoner Bułgarów Krasimir Bałakow złożył dymisję kilka dni po skandalu, do jakiego doszło w trakcie meczu z Anglikami w Sofii. Podczas spotkania, gdy na boisku w stolicy Bułgarii pojawili się czarnoskórzy gracze Anglii, z trybun słychać było okrzyki imitujące małpy, pokazywano też nazistowskie gesty. Sędzia dwukrotnie przerywał spotkanie w pierwszej połowie. Bałakow w miniony wtorek mailowo przeprosił Anglików za te incydenty. Bułgarski Związek Piłkarski stwierdził jednak w oświadczeniu, że powodem rezygnacji selekcjonera są niezadowalające wyniki sportowe drużyny narodowej. Po meczu surowej kary dla gospodarzy domagał się szef Angielskiej Federacji Piłkarskiej (FA) Greg Clarke. - To była jedna z najstraszniejszych nocy, jaką kiedykolwiek widziałem w futbolu - powiedział. Bułgarska policja zatrzymała kilku podejrzanych. Według ministra spraw wewnętrznych policja zidentyfikowała 16 kibiców, których można oskarżyć o zachowanie rasistowskie. Do dymisji podał się też szef bułgarskiej federacji Borisław Michajłow. Europejska Unia Piłkarska (UEFA) poinformowała o uruchomieniu procedury dyscyplinarnej wobec Bułgarii.