Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla gospodarzy. W 17. minucie Gilberto Silva zatrzymał nieprzepisowo Aarona Lennona. Rzut wolny egzekwował Michael Carrick, którego dokładne dośrodkowanie na bramkę zamienił Ledley King. Uskrzydleni zdobyciem bramki podopieczni Martina Jola dążyli do zdobycia kolejnych goli. W 28. minucie strzał Jermaine Jenas z ponad 20 metrów obronił w dobrym stylu Jens Lehmann. Kilka minut później przed szansą stanął Ahmed Mido, ale piłka po jego strzale głową minęła światło bramki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 1:0 dla Tottenhamu. Przerwa podziałała mobilizująco na piłkarzy Arsenalu. Menedżer "Kanonierów" Arsene Wenger zdecydował się dokonać zmiany. W miejsce Mathieu Flaminiego pojawił się Robert Pires i jak sie później okazało była to trafna decyzja. Gospodarze oddali inicjatywę piłkarzom Arsene'a Wengera. Na bramkę strzeżona przez Paula Robinsona sunął atak za atakiem, ale w początkowych fragmentach drugiej odsłony defensywa Tottenhamu spisywała się bez zarzutu. W 60. minucie świetną indywidualną akcją popisał się Jermain Defoe. Trzech piłkarzy Arsenalu nie potrafiło odebrać mu piłki. Defoe wpadł w pole karne i z strzelił w długi róg, ale Lehmann obronił to uderzenie nogą. W 66. minucie przed okazję do wyrównania mieli goście. Robin Van Persie oddał strzał zza linii pola karnego. Zasłonięty Robinson instynktownie obronił. W tym momencie reprezentant Anglii był bohaterem, ale w 77. minucie popełnił fatalny błąd po którym Arsenal doprowadził do wyrównania. Po dośrodkowaniu z lewej strony Robinson wypiąstkował piłkę wprost pod nogi Piresa. Francuz nie zwykł marnować takich prezentów i bez trudu umieścił piłkę w siatce. W meczach przeciwko Tottenhamowi Pires zdobył już swojego ósmego gola. Jeszcze Van Persie (dwukrotnie) i Francesco Fabregas próbowali strzałami z dystansu zaskoczyć bramkarza gospodarzy, ale Robinson do końcowego gwizdka sędziego błędu już nie popełnił. W kadrze Tottenahmu na to spotkanie zabrakło miejsca dla Grzegorza Rasiaka. Arsenal musiał sobie radzić bez kontuzjowanego Thierry Henry. Rewelacyjnie w dalszym ciągu spisuje się beniaminek Wigan Athletic, który wygrał przed własną publicznością z Fulham 1:0 (0:0). Gola na wagę trzech punktów zdobył w ostatniej minucie meczu Pascal Chimbonda. Dla Wigan jest to piąte zwycięstwo z rzędu, a od ośmiu spotkań podopieczni Paula Jewella są niepokonani. Nie dziwi więc wysoka pozycja Wigan w tabeli. Po sobotnim zwycięstwie beniaminek jest wiceliderem. Wpadkę w Pucharze Ligi piłkarze Chelsea Londyn zrekompensowali sobie w Premier League. Podopieczni Jose Mourinho wygrali na Stamford Bridge z Blackburn Rovers 4:2. Bohaterem "The Blues" był Frank Lampard, który dwukrotnie pokonał bramkarza gości. Gole dla obrońców mistrzowskiego tytułu strzelili także Didier Drogba i Joe Cole. Stracha faworytom napędził Craig Bellamy. Dwa gole Walijczyka sprawiły, że do przerwy był wynik 2:2. Bez Jerzego Dudka w składzie, FC Liverpool wygrał na Anfield Road z West Ham United 2:0 (1:0). Trzy punkty "The Reds" zapewnili Xabi Alonso i Boudewijn Zenden. Zobacz wyniki 11. kolejki Premier League Zobacz tabelę Premier League