Po tym zwycięstwie "Królewscy" objęli prowadzenie w ligowej tabeli. Na Vicente Calderon decydujący o losach meczu był początek meczu. Już w 5. minucie Antonio Lopez faulował szarżującego w polu karnym Raula i sędzia bez wahania wskazał na "wapno", a obrońca "rojiblancos" ujrzał czerwony kartonik. "Jedenastkę" pewnie wykorzystał Ronaldo. Chociaż osłabione Atletico dzielnie próbowało atakować, to jednak po przerwie podopieczni Wanderleya Luxemburgo przypieczętowali zwycięstwo dwoma kolejnymi trafieniami. W roli głównej znów wystąpił Ronaldo, który najpierw wykorzystał kapitalne zagranie Gutiego, a następnie tak absorbował Pereę, że Kolumbijczyk przy próbie interwencji trafił do własnej bramki. W innym ciekawym sobotnim spotkaniu Deportivo La Coruna zremisowało przed własną publicznością z FC Barceloną 3:3. Na Riazor kibice przeżywali prawdziwą huśtawkę nastrojów. Gospodarze objęli prowadzenie w 10. minucie, kiedy to po strzale Munitisa Victor Valdes odbił piłkę przed siebie i Juan Carlos Valeron nie zmarnował takiego prezentu. Ekipa z Katalonii przejęła inicjatywę w końcówce pierwszej połowy. Najpierw po dośrodkowaniu Deco wyrównał Samuel Eto'o, a tuż przerwą Ronaldinho ograł Manuela Pablo i w sytuacji sam na sam nie dał szans Molinie. Kiedy sześć minut po wznowieniu gry Ronaldinho pewnie wykorzystał rzut karny, wydawało się, że podopieczni Franka Rijkaarda nie pozwolą sobie odebrać zwycięstwa. Zespół z Galicji poderwał jednak do boju w 72. minucie kapitalną bramką Pedro Munitis, a cztery minuty przed końcem cenny remis i euforię na stadionie zapewnił Ruben. "Duma Katalonii" w ten sposób już po raz czwarty w tym sezonie podzieliła się punktami z rywalami. <A href="http://nazywo.interia.pl/pilka_n/his/1?id=9893&nr=7">Zobacz wyniki 7. kolejki hiszpańskiej Primera Division</a> oraz <A href="http://nazywo.interia.pl/pilka_n/his/1/tabela">tabelę</a>