Trzy punkty wywalczył też lider Manchester United. "Czerwone Diabły" wygrały na wyjeździe z Middlesbrough FC 2:1. Sobotnie derby, rozgrywane po raz pierwszy na Emirates Stadium, odbyły się pod dyktando jednej drużyny. I to pomimo, że gospodarze wystąpili bez swojej największej gwiazdy Thierry'ego Henry. Francuz, który ma problemy z kręgami szyjnymi, pojedynek oglądnął w cywilnym ubraniu w towarzystwie Matthieu Flaminiego. Kapitan mógł być dumny ze swoich kolegów, którzy prowadzenie objęli już w 20. minucie. Z własnej połowy długą piłkę posłał Kolo Toure, a Emmanuel Adebayor uderzeniem prawą nogą pokonał Paula Robinsona. Potem w roli głównej wystąpił Gilberto Silva, który w sobotę zastąpił Henry'ego w roli kapitana. Brazylijczyk dwukrotnie wykorzystał rzuty karne. W 42. minucie po faulu Pascala Chimbondy na Tomasie Rosickim, a w 72. Jermaine'a Jenasa na Robinie van Persiem. Piłkarze "Kogutów" w obu tych wypadkach nie zgadzali się z decyzjami Grahama Polla, Chimbonda zarzekał się, że nie faulował Czecha, z kolei zanim nastąpił kontakt Jenasa i van Persiego, Holender dotknął piłki ręką. Tottenham nie potrafi wygrać z lokalnym rywalem na jego boisku od 13 lat. Pewne zwycięstwo na JJB Stadium odniósł Liverpool FC. "The Reds" pokonali Wigan Athletic 4:0 wszystkie bramki strzelając w pierwszej połowie. Dwa gole dla podopiecznych Rafaela Beniteza strzelił Craig Bellamy, jednego dodał Dirk Kuyt, a raz była to bramka samobójcza. Zobacz wyniki 16. kolejki Premier League i tabelę