W III-ligowej Piotrówce od kilku lat sporą część składu stanowią piłkarze sprowadzani z Brazylii oraz krajów Afryki. W rundzie jesiennej w tym sezonie grało dla przykładu dziesięciu futbolistów pochodzących z Brazylii, dwóch z Zimbabwe oraz po jednym z Nigerii i Kamerunu. Zdaniem prezesa Piotrówki Ireneusza Strychacza przyjęte w ostatnich dniach przez PZPN przepisy, które ograniczają liczbę obcokrajowców spoza Unii Europejskiej, są dla drużyn takich jak jego niekorzystne z kilku względów. Uważa, że zagranicznych piłkarzy łatwiej jest pozyskać i taniej utrzymać, niż polskich. - Mam na przykład umowę z brazylijską firmą, która pomaga nam ich finansować, więc jest łatwiej. Zawodnicy są bardzo zmotywowani, bo traktują nasz rynek piłkarski jak szansę na wybicie się. Tymczasem nasi młodzi piłkarze dwa razy prosto kopną piłkę i od razu stawiają wysokie wymagania finansowe. Małych klubów na to nie stać - powiedział Strychacz. Dodał, że dla kilku przyjezdnych zawodników, którzy trafili w ostatnich latach do niewielkiej Piotrówki pod Strzelcami Opolskimi, klub był początkiem drogi do wyższych lig. Jako przykłady podał obecnych zawodników I-ligowego Okocimskiego Brzesko czy ROW-u Rybnik oraz Franka Adu Kwame z ekstraklasowego Podbeskidzia Bielsko-Biała. Zdaniem działacza, zagraniczni piłkarze podnoszą też poziom polskich graczy, bo ci ostatni muszą więcej trenować i bardziej się starać, by wywalczyć miejsce w drużynie. - Poza tym pochodzący z Afryki czy Brazylii sportowcy wnoszą na boisko inną kulturę i sposób gry. Kiedy różne style piłkarskie spotykają się na murawie, każdy piłkarz czegoś nowego się uczy. Dzięki temu gra staje się inna - szybsza, ciekawsza - dodał Strychacz. Podkreślił też, że przepisy, na których wprowadzenie przewidziano krótki czas, przyniosą problemy finansowe, bo niektórzy zagraniczni gracze mają podpisane kontrakty na kolejne 2-3 lata. - Pytanie zatem, czy trzeba ich będzie odesłać i płacić oraz kto pokryje te wydatki - zastanawia się Strychacz. Zaznaczył jednak, że prawdopodobnie największym problemem będzie skompletowanie dobrej drużyny takiego klubu jak jego, za podobne pieniądze. Dodał, że w takiej sytuacji trzeba się wręcz będzie zastanowić nad przyszłością zespołu. Wątpliwości co do nowych przepisów ma także Brazylijczyk Filipe Felix z LZS Piotrówka (wcześniej Górnik Zabrze i Zagłębie Lubin). Jego zdaniem utrudnią one przyjazdy do Polski na sportowe kontrakty jego młodszym kolegom. - A to zawsze była szansa, by się wybić, zaistnieć, być zauważonym i pójść gdzieś dalej - zaznaczył. Filipe dodał, że więcej obcokrajowców - nawet w niewielkich klubach - to ciekawsza liga i ciekawsze rozgrywki oraz większa konkurencja, a przez to też wyższy poziom. - Choć tak naprawdę, czy ta zmiana wprowadzona przez PZPN będzie miała duże znaczenie pokaże dopiero czas - powiedział Brazylijczyk. Szef Opolskiego Związku Piłki Nożnej Marek Procyszyn zaznaczył, że choć "każde nowe ograniczenie czy zakaz coś komplikuje", to w przypadku np. Opolszczyzny uchwała PZPN dotycząca limitu obcokrajowców będzie mieć znaczenie tylko dla LZS Piotrówka. - W pozostałych opolskich klubach przypadki zagranicznych zawodników są sporadyczne. Dlatego też szczególnie nie martwimy się tą zmianą - zapewnił. W piątek podczas obrad w Bydgoszczy zarząd PZPN podjął decyzję dotyczącą limitu piłkarzy obcokrajowców, którzy będą mogli występować w polskich ligach od sezonu 2015/2016. Od 2015 roku w rozgrywkach ekstraklasy na boisku będzie mogło przebywać tylko trzech piłkarzy spoza Unii Europejskiej, a od rozgrywek 2016/2017 już definitywnie tylko dwóch. We wszystkich innych kategoriach rozgrywek w Polsce będzie mógł występować tylko jeden zawodnik spoza Unii.