Reprezentacja Belgii w eliminacjach do Euro 2024 pokazała się od naprawdę dobrej strony i na 24 możliwe punkty uzyskała dokładnie 20 "oczek", wygrywając sześć spotkań i remisując dwie potyczki. To pozwoliło jej na pewny awans na turniej, choć "Czerwone Diabły" do końca musiały mimo wszystko walczyć o prymat w grupie F z Austrią (19 pkt). Niemniej teraz Belgowie spędzą kilka spokojnych miesięcy szykując się do mistrzostw, a podczas najbliższej przerwy reprezentacyjnej po prostu rozegrają dwa sparingi w "wyspiarskim klimacie" - jeden z Irlandią i jeden z Anglią, przy czym to oczywiście ten drugi zapowiada się na niezły hit. Messi i Suarez znów razem czarują. "Druga Barcelona" nie dała rywalom szans Kevin De Bruyne poza reprezentacją Belgii. Selekcjoner od razu wszystko wytłumaczył 14 marca przed południem ogłoszone zostały oficjalne powołania na te potyczki - i wprawne oko od razu mogło dostrzec, że w gronie wytypowanych graczy nie znalazł się... Kevin De Bruyne, czyli obecnie jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy, pomocnik świata. Skąd takie nagłe odsunięcie od kadry? Dziennikarz Kristof Terreur, powołując się na słowa selekcjonera Belgów Domenico Tedesco poinformował, że przyczyną absencji KDB jest kontuzja, z którą co ciekawe piłkarz ostatnio i tak występował w barwach Manchesteru City. "W ostatnich meczach grał z niewielkim urazem pachwiny. Wczoraj rozmawiałam z lekarzem i wspólnie z Kevinem uznaliśmy, że ryzyko jest tu zbyt duże. Lepiej dać mu czas na porządną regenerację w City, a następnie przygotować go na Euro" - stwierdził szkoleniowiec. Wyciekły nowe koszulki reprezentacji. Fala krytyki, "żartują sobie z nas" Premier League. Kevin De Bruyne kluczowy dla City w walce o kolejne mistrzostwo Bez wątpienia przerwa, którą De Bruyne może teraz wykorzystać na powrót do pełni sił, będzie korzystna również dla zespołu "Obywateli", którzy niezmiennie z zacięciem walczą o mistrzostwo Anglii z Arsenalem oraz Liverpoolem. Ekipa z Etihad jest obecnie w tabeli Premier League trzecia, natomiast mając 63 pkt na koncie traci do rywali zaledwie jedno "oczko". Jest to tym istotniejsze, że jeszcze w końcówce marca podopieczni Pepa Guardioli zagrają właśnie z... "Kanonierami", więc będzie to dla nich idealna szansa na potencjalne przeskoczenie oponentów. Mecz z LFC w rundzie wiosennej tymczasem już za nimi - 10 marca na Anfield padł remis 1:1.