Podczas Euro 2020 wokół Dariusza Szpakowskiego zrobiło się niemałe zamieszanie. A wszystko po tym, kiedy to szef TVP Sport, Marek Szkolnikowski, wszem i wobec ogłosił, że doświadczony komentator nie zasiądzie przed mikrofonem podczas finału mistrzostw Europy pomiędzy Włochami a Anglią. Decyzja ta była szeroko, a czasem wręcz ostro, omawiana. Wszak wcześniej mówiło się, że to właśnie tamtym meczem "Szpaku" miał pożegnać się z widzami i z pracą komentatora pojedynków piłkarskich.Zapewne nieco nieświadomie oliwy do ognia dolała żona Szpakowskiego. Z wypowiedzi Grażyny Strachoty można było wysnuć wniosek, że odsunięcie jej męża od komentowania finału Euro 2020 nie było podyktowane jego stanem zdrowia. Dariusz Szpakowski wrócił na antenę TVP Tak jak zapowiadał Szkolnikowski, Szpakowski rzeczywiście skomentował występy podczas igrzysk olimpijskich w Tokio. I na tym się skończyło. Natomiast teraz, po niekrótkiej przerwie, komentator wrócił na antenę TVP Sport i po raz pierwszy od jakiegoś czasu poprowadził swój sztandarowy program, "4-4-2". Jego gośćmi byli Maciej Iwański, Jerzy Engel oraz Piotr Żelazny. Od razu zrobiło się gorąco. Prowadzący rozpoczął rozmowę od tematu reprezentacji Polski i jej najbliższych meczów z San Marino, Albanią, Andorą i Węgrami. Wyraził przekonanie, że najważniejszym z czterech pojedynków będzie ten drugi, w Tiranie. Tym samym zaczął dyskusję na temat kadry Paula Sousy. Jako pierwszego o wypowiedź poprosił byłego selekcjonera kadry.Engel rozprawiał o zremisowanym meczu z Anglią. Jeden z dyskutantów miał poważne wątpliwości co do tej części oceny sytuacji Engela i dopytywał go, "czy naprawdę uważa, że w którymkolwiek momencie tych eliminacji walczyliśmy o pierwsze miejsce". Co na to trener? Nieobecność Sousy na meczach Ekstraklasy tematem gorącej dyskusji w programie Szpakowskiego Paulo Sousa, poza zgrupowaniami kadry, niezbyt często pojawia się w Polsce. A już całkiem omija mecze Ekstraklasy. Taką postawę selekcjonera zdecydowanie i dość ostro ocenił Maciej Iwański. Jego wypowiedź otworzyła pole do dyskusji. Nie zgodził się z nim Piotr Żelazny. Między dziennikarzami wywiązała się polemika, która uwydatniła różnice zdań. Iwański nie dawał za wygraną i zasugerował że "wcale nie lepiej jest mieć w kadrze Płachetę niż Kubę Kamińskiego, któremu Sousa dał pierwszy skład w meczu z San Marino, a potem 'spalił' chłopaka". Z kolei Żelazny wyraził przekonanie, że "Sousa wie, na co stać Kamińskiego, jak i Płachetę, który widocznie pasuje selekcjonerowi do koncepcji". Swoje trzy grosze wtrącił także Jerzy Engel. 3-5-2 w reprezentacji Polski to nie pomysł Sousy? Paulo Sousa konsekwentnie forsuje ustawienie trójką obrońców. Nie wszystkim się to podoba, natomiast Engel zauważył, że wcale nie był to pomysł obecnego selekcjonera kadry. Próby wprowadzenia systemu 3-5-2 podjęte zostały już wcześniej, jeszcze zanim Portugalczyk objął reprezentację Polski. Temat zakończył Piotr Żelazny, który dodał, że to trener "dobiera system, w którym chce grać". A piłkarze, jako profesjonaliści, powinni się do tego dostosować. PISZCZEK DLA INTERII O FABIAŃSKIM: DINOZAUR SCHODZI ZE SCENYOSTATNIA SZANSA NA MUNDIAL ROBERTA LEWANDOWSKIEGO? KP