Ale z punktu widzenia polskiego kibica chyba najciekawsze było to, że w półfinałach mieliśmy tak wiele polskich akcentów: Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski w Barcelonie, Jakub Kiwior w Arsenalu oraz Piotr Zieliński w Interze. Nie zobaczymy polskiej pary z ekipy ze stolicy Katalonii (kontuzja Lewego pewnie była jedną z przyczyn odpadnięcia zespoły Hansiego Flicka), ani naszego Kanoniera, ale na placu boju pozostali dwaj Polacy w drużynie z Mediolanu. Szkoda tylko, że ani Zieliński, ani tym bardziej Nicola Zalewski nie są kluczowymi postaciami przedstawiciela Serie A. Po rywalizacji Barcelony z PSG przegrani próbowali obwinić za porażkę polskiego sędziego, Szymona Marciniaka. Dla mnie słowa Flicka, że arbiter wszystkie kontrowersyjne sytuacje oceniane na "fifty-fifty" gwizdał na korzyść ekipy z Włoch, były dowodem, że było to zwyczajne szukanie usprawiedliwienia. Gdyby wszyscy polscy piłkarze - czy to w klubach, czy w reprezentacji - trzymali taki poziom, jak polski arbiter, to polska piłka byłaby potęgą. Niepokojące wieści z Barcelony tuż przed El Clasico. Fatalna sytuacja, Flick ma duży problem Dariusz Dziekanowski: Legia Warszawa może pokrzyżować plany innym W ten weekend szykują się decydujące rozstrzygnięcia w Ekstraklasie, bo w bezpośrednich starciach mierzą się Raków z Jagiellonią oraz Legia z Lechem. Jeśli chodzi o Legię, to ona w tym gronie jest drużyną, która co prawda nic już nie ugra, ale może pokrzyżować plany innym. Natomiast pod lupą wciąż jest trener Goncalo Feio. Faktem jest, że Portugalczykowi udało się zdobyć Puchar Polski, ale nie wiem czy na tyle przekonało to szefów Legii, by zaproponować mu nowy kontrakt. Jest to niewątpliwie ulga w trosce o budżet, bo drużyna z Łazienkowskiej rzutem na taśmę zdobyła miejsce w europejskich pucharach (tzn. eliminacjach), ale miejsce w lidze poza pierwszą trójką dla takiego klubu jest porażką. Zobaczymy w niedzielę, czy lepsza forma w ostatnich spotkaniach jest jakąś bardziej trwałą tendencją zwyżkową, czy bardzo dobry występ w finale Pucharu Polski wynikał z wyjątkowej mobilizacji piłkarzy. Kto zostanie mistrzem Polski w tym roku? Uważam, że Raków nie da sobie wydrzeć prowadzenia. Po powrocie Marka Papszuna drużyna może nie wróciła do dawnej formy, ale odzyskała wiele cech tamtego zespołu, który pod jego wodzą sięgnął w 2023 roku po tytuł mistrzowski. Odzyskała dawny pazur, czego efektem są gole strzelane w końcówkach meczów. Medalikom pomaga jednak także fakt, że rywale w tym sezonie nie prezentują się wybitnie, mają jeszcze większe wahania formy. Ale to akurat nie jest nic nowego - niemal w każdym sezonie przez ostatnich kilka lat mamy sytuację, że ligę wygrywa drużyna, która korzysta na kryzysie rywali. Minęło wiele lat od sezonu, w którym mistrz utrzymywał wysoką formę przez cały sezon i odskakiwał rywalom, tak jak to miało miejsce w przypadku Premier League i Liverpoolu. Ale gdzie Krym, gdzie Rzym...