Ale - jak kiedyś powiedział - dziękuje niebiosom za to, że trenerem jednak nie jest. Nie ma bowiem, jego zdaniem, bardziej niewdzięcznej i stresującej profesji. Bo zawsze winien jest trener. Bo on jest jeden i jego najłatwiej wymienić. "Jeśli będą Państwo chcieli kiedykolwiek dodać otuchy i nadziei - a nawet przesadnej wiary - naszym kibicom, walcie do mnie jak w dym. Mnie nigdy nie przejdzie przez gardło, nawet jakby nasi jechali grać z Brazylią, że przegrają. Jestem niepoprawnym optymistą, z ułańską fantazją pobrzękującym szabelką. Nie ukrywam jednak, że jak naszych zaczął trenować Leo Beenhakker byłem zły. Co to - naszych nie ma? W kraju, który budował potęgę greckiego futbolu A kto, jak nie polscy fachowcy, doprowadzili polską reprezentację dwukrotnie do zdobycia trzeciego miejsca na świecie?! Do tego przecież starszy pan...Ale wszystko, co tylko złego pod jego adresem powiedziałem, dawno już - i to wielokrotnie - odszczekałem. Świetny fachowiec, patrzący z boku na to nasze "piekiełko". Uważam, że cały ten nasz PZPN powinien podać się do dymisji!. Nadchodzą dla naszej piłki ważne chwile, więc jako kibic specjalnie się do tego przygotowuję. Już na pół roku wcześniej mam dokładny kalendarz rozgrywek i mowy nie ma, żebym tego dnia, kiedy nasi grają, miał jakiś występ. Już kilka dni przed godziną "zero", bo jak prawdziwy kibic potrzebuję przede wszystkim wyczekiwania na sportowe wydarzenie, muszę nieustannie paplać na ten temat. A w tym ważnym dniu albo jestem na stadionie, albo w towarzystwie kilku równie rozkibicowanych kolegów, ubranych w barwy narodowe, zasiadam przed telewizorem. I słowo daję, nie więcej jak jedno piwo przy tej okazji wypijemy. Kibicujemy z klasą. Ale nerwów to trochę kosztuje. I to najprawdziwszą prawdą jest, że kobiety 13 lat dłużej żyją, dlatego że piłka ich nie interesuje, bo inne, ważniejsze rzeczy mają na głowie. A nasze panie nadal potrafią zapytać, którzy to nasi? Godzina rozpoczęcia tylko dlatego je interesuje, żeby wiedzieć, że z kolejnych zakupów dużo później wrócić mogą. I nadal nie możemy je odzwyczaić od tego, żeby - broń Boże - nie próbowały w czasie meczu przecinać linii dzielącej wzrok od ekranów telewizorów".