Piłkarze Wisły narzekali na ciężkie treningi, a działacze wypominali brak wyników. Jednak w 12-tysięcznym Urżiceni Dan Petrescu potrafił zbudować zespół, który stał się sensacją Ligi Mistrzów. Do końca rozgrywek grupowych walczył o awans do 1/16 finału, a ostatecznie zagra w Lidze Europejskiej. Swoją drużynę zbudował głównie na zawodnikach sprowadzonych za darmo. "Przy ich dobieraniu kierowałem się przede wszystkim ich charakterem. Mentalność to słowo klucz. Nawet najlepszy piłkarzy bez pracy i charakteru niczego nie osiągnie" - przekonywał Petrescu. Śledzi wyniki "Białej Gwiazdy" i przyznaje, że wyeliminowanie Wisły przez Levadię z eliminacji Ligi Mistrzów było dla niego szokiem. Przed przyjściem do Wisły prowadził zaledwie dwa rumuńskie kluby, a praca w krakowskim klubie miała być przepustką do europejskich sukcesów jako trener. Jednak jego przygoda z Wisłą zakończyła się już po ośmiu miesiącach. "Macie w Polsce dobrych piłkarzy. Niestety umiejętności to nie wszystko. Trzeba zmienić ich charakter. W polskiej lidze mają za dobrze. Zarabiają dużo i nie mają motywacji, by się rozwijać i iść do przodu. Boją się, że za granicą przepadną. Zadowalają się tym co mają i dlatego zostają w tyle" - uważa rumuński trener.