Goncalo Feio na polskich boiskach zdążył już zasłynąć swoją zdecydowanie ponadprzeciętną energią, która ujawnia się, gdy szkoleniowiec dowodzi swoim zespołem przy linii. Nazwisko Portugalczyka zapadło już z pewnością także w pamięć polskich sędziów. "Czarna noc jak smoła, przywołuje wspomnienia pogromów". Amsterdam po nocnym koszmarze Ci więc nie wahają się pokazywać mu kartek, nawet jeśli nie są do tego całkiem przekonani. W miniony weekend trener "Wojskowych" obejrzał swoją czwartą żółtą kartkę w tym sezonie PKO Ekstraklasy, co wiąże się z zawieszeniem na hitowy mecz z Lechem Poznań. Legia bez Feio w Poznaniu. Sylwestrzak tłumaczy Legia Warszawa od tej decyzji się odwoływała, ale bez skutku. "W sprawie odwołań wniesionych przez Legię Warszawa od żółtej kartki dla trenera Goncelo Feio oraz żółtej kartki dla Bartosza Kapustki otrzymanych w meczu z Widzewem Łódź, Komisja Ligi po zapoznaniu się z opinią Kolegium Sędziów PZPN postanowiła oddalić oba protesty" - mogliśmy przeczytać w oświadczeniu. Gorąco wokół Lewandowskiego. Hiszpanie piszą o przyszłości Polaka, w tle wielki hit Teraz sam Damian Sylwestrzak, który ową kartkę pokazał wytłumaczył się publicznie. - Trener został ukarany żółtą kartką za niesportowe zachowanie i uporczywe kontestowanie decyzji sędziowskich. Kartka była na wyraźną sugestię sędziego technicznego, którego jednym z podstawowych obowiązków jest sprawowanie kontroli nad osobami funkcyjnymi przebywającymi w strefach technicznych. Nasza pomeczowa analiza wykazała, że byliśmy wręcz zbyt pobłażliwi jako zespół sędziowski wobec zachowania trenera - powiedział arbiter w rozmowie z TVP Sport. - Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że ta kara była zasłużona, a równie dobrze kartka mogła być pokazana znacznie wcześniej - dodał sędzia, podkreślając, że jest całkowicie przekonany do kary, którą wymierzył trenerowi. Mecz Lech Poznań - Legia Warszawa już w niedzielę 10 listopada.