W trzecim meczu z rzędu w podstawowym składzie "The Reds" wybiegł Jerzy Dudek. Polski bramkarz miał okazję grać na Anfield po raz pierwszy od ponad dziewięciu miesięcy. Czy wystąpi również w następnym meczu Liverpoolu? Karę za czerwoną kartkę w meczu z Chelsea Londyn odpokutował Jose Reina. Podopieczni Arsene'a Wengera nie pomogli Dudkowi wykazać się swoimi umiejętnościami w tym meczu. Reprezentant Polski miał mało pracy. W pierwszej połowie groźnie strzelał głową Kolo Toure, ale Dudek nie musiał nawet interweniować. Piłka przeszła obok prawego słupka. Okazję do pokonania polskiego bramkarza miał Frederik Ljungberg. Reprezentant Szwecji w dogodnej okazji strzelił słabo i na dodatek niecelnie. O wiele więcej pracy miał vis a vis Dudka Jens Lehmann. Niemiec rozgrywał znakomite zawody i to dzięki niemu przez długi czas utrzymywał się bezbramkowy remis. W 31. minucie Lehmann wyszedł nawet obronną ręką, kiedy sędzia podyktował kontrowersyjny rzut karny za faul Emmanuela Eboue na Fernando Morientesie. Wykonawcą "jedenastki" był Steven Gerrard, ale reprezentant Niemiec znakomicie wyczuł intencje kapitana "The Reds" i kapitalnie obronił jego strzał. Po zmianie stron przewaga gospodarzy była miażdżąca. Raz po raz kotłowało się pod bramką Arsenalu, ale Lehmann zachowywał czyste konto. Kiedy wydawało się, że zaległy mecz z 4. kolejki zakończy się bezbramkowym remisem, w 87. minucie do siatki "Kanonierów" trafił rezerwowy Luis Garcia, który zaledwie trzy minuty wcześniej pojawił się na placu gry. Dzięki wygranej Liverpool utrzymał trzecią pozycję w Premiership. Liderem jest Chelsea Londyn, która wyprzedza o 12 punktów Manchester United.