Okazało się bowiem, że tej drużynie nie jest potrzebny trener-światowiec, który zna się na piłce i potrafi przekazać piłkarzom jakąś wiedzę, pomysł na grę. Tutaj potrzebny był i jest ktoś, kto rozwikła gordyjski węzeł, jakim stały się relacje wewnątrz tej grupy. I odnajdzie się w tym organizacyjnym bałaganie, jaki zastał. Obrazowo zatrudnienie Portugalczyka można porównać do takiej sytuacji: ktoś zaprasza do domu szanowanego w świecie gościa. Fasada tego domu wygląda całkiem ładnie, sprawia wrażenie nowoczesnej, zadbanej, ale okazuje się, że w środku panuje totalny bałagan: po podłodze walają się śmieci, jakieś puste butelki, w kuchni w zlewie od tygodni leżą brudne naczynia. A lekko podchmielony gospodarz wita gościa słowami: czuj się tutaj jak u siebie w domu. Santos czuć się jak u siebie w pracy z naszą kadrą nie miał szans. Niby wcześniej, na poprzednich stanowiskach mierzył się już podobnymi problemami, jakie zastał tutaj, m.in.: z podziałami w drużynie czy humorami gwiazd, to jednak bariera kulturowa była nie do przeskoczenia. Niby Portugalię i Grecję od Polski nie dzielą jakieś zawrotne odległości w sensie geograficznym (to w końcu ten same kontynent), ale mentalnie to dwa różne światy. I to mimo tego, że większość zawodników tej kadry na co dzień gra poza Polską. Portugalczykowi nie pomogłaby nawet perfekcyjna znajomość naszego języka. Nie pomógł mu Grzegorz Mielcarski, który miał być jego przewodnikiem po meandrach naszego futbolu, bo nawet on nie był w stanie rozpleść tego węzła zależności i konfliktów panujących w tej drużynie. Potężny cios w Roberta Lewandowskiego. Były kadrowicz określił go bezlitośnie Z naszą kadrą zaczęło się dziać źle już przed i w trakcie mundialu w Rosji, czyli 2018 roku. Po pięknej przygodzie podczas EURO 2016 sukces nie został należycie wykorzystany, na niektórych piłkarzy podziałał odwrotnie niż powinien – zamiast iść do przodu zaczął się rozpad. Wdarł się jakiś wirus, którego apogeum inwazji mamy teraz. Bo jeśli do tej drużyny nie nadaje się trener, który zdobył mistrzostwo Europy, jeśli ciężarem staje się taki piłkarz, jak Robert Lewandowski, to coś tutaj bardzo nie gra. Nie wiem czy jest to choroba, którą da się pokonać jakimś szybkim cięciem. Obawiam się, że jej symptomy będą odczuwalne jeszcze przez dłuższy czas i to bez względu na to, kto zostanie nowym selekcjonerem. Kto nim powinien zostać? Na pewno w grę nie wchodzi opcja zagraniczna. W tym gąszczu wewnętrznych podziałów, konfliktów między samymi piłkarzami, jak również niezdrowych układów biznesowych w relacjach zawodnicy- członkowie sztabu (Krychowiak – Jaroszewski) oraz animozji z działaczami nie odnajdzie się nikt z zewnątrz. Niestety… Niepokojące wiadomości od piłkarzy reprezentacji Polski. Trener odsłania prawdę. "Byli poruszeni" Kto jest najlepszym z kandydatów, których się wymienia w mediach? Czy Marek Papszun jest odpowiednią osobą, żeby zastosować terapię wstrząsową i ratować trwające eliminacje ME czy opcją długofalową? Raczej to drugie. Czy Michał Probierz, który nie osiągnął niczego wielkiego w pracy z reprezentacją U-21 byłby w stanie ogarnąć tę trudniejszą grupę piłkarzy? Na pewno jest mu najbliżej mentalnie do szefa PZPN Cezarego Kuleszy (a raczej prezesowi najbliższy jest zapewne Michał Probierz). Jan Urban? Już roku temu pisałem, że to mój faworyt, ale teraz byłoby mi go szkoda, gdyby musiał się wziąć za taką robotę, w takich warunkach.... Jak zapowiada PZPN, zagadka rozstrzygnie się w przyszłym tygodniu.