Partner merytoryczny: Eleven Sports

Cyrk w zespole Nicoli Zalewskiego. Wielki powrót i szansa dla Polaka na horyzoncie

Nicola Zalewski znalazł się na uboczu w zespole AS Roma, mimo tego, że poszczególni trenerzy go wspierają. Szokujące wieści płyną od dziennikarzy "Corriere dello Sport". Ci informują bowiem, że zespół z Rzymu rozważa zwolnienie obecnego trenera i zatrudnienie Daniele De Rossiego, którego kilkanaście dni temu pożegnała. Włoski szkoleniowiec bardzo mocno wspierał naszego kadrowicza.

Nicola Zalewski
Nicola Zalewski/AFP

Nicola Zalewski znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Reprezentant Polski bowiem zdecydował się na pozostanie w AS Roma i brak przedłużenia umowy z zespołem, którego jest wychowankiem. To bardzo nie spodobało się w klubie, który liczył na spieniężenie reprezentanta Polski. 

W związku z decyzją o pozostaniu w Rzymie bez przedłużonej umowy, która wygasa w czerwcu 2025 roku, zespół ze stolicy Włoch stracił możliwość uzyskania odpowiedniej opłaty za naszego kadrowicza, co rozwścieczyło działaczy Romy. 

Ivan Jurić na gorącym krześle. Kuriozum w zespole Zalewskiego

Ci podjęli więc decyzję o "zesłaniu" dla Zalewskiego i na pewien czas wyłączyli go z dynamiki pierwszej drużyny, co nie spodobało się Daniele De Rossiemu. Włoch kilka dni po udzieleniu poparcia dla Zalewskiego został zwolniony, ale raczej ze względów sportowych. 

Na jego miejsce przyszedł Ivan Jurić, który pokazał się z dobrej strony na samym początku, a potem w trzech meczach raz wygrał, raz zremisował i raz przegrał. W związku z tym według "Corriere dello Sport" władze klubu zaczęły myśleć nad zwolnieniem Chorwata. 

Wedle informacji tego źródła jednym z kandydatów do jego zastąpienia jest... Daniele de Rossi. Kluczowe w tym kontekście ma być starcie z AC Monzą. Jeśli tu się coś nie powiedzie, to zdaniem dziennikarzy Jurić może naprawdę poważnie martwić się o swoją posadę. 

Paulina Czarnota Bojarska. Podsumowanie spotkań Ligi Konferencji. WIDEO/Paulina Czarnota Bojarska/Interia.tv
Ivan Jurić/AFP
Nicola Zalewski/Federico Proietti / Federico Proietti / DPPI via AFP/AFP
Daniele De Rossi/AFP
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem