Portugalia będąc nie tylko pewna awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy, co także pierwszego miejsca w grupie, mogła przystępować do wyjazdowego meczu z Liechtensteinem bez zbędnej presji. Podopieczni trenera Roberto Martineza najwidoczniej rzeczywiście pozwolili sobie na trochę "luzu" a przyspieszyli dopiero pod koniec pierwszej połowy. Wówczas w samym doliczonym czasie gry Cristiano Ronaldo mógł skompletować hat-tricka. Najpierw jednak nieudanie uderzał przewrotką, później groźnie strzelał po kapitalnej akcji Joao Cancelo, lecz piłkę złapał... nogami Benjamin Buchel, a następnie znów przegrał pojedynek z golkiperem, korzystając z zagrania innego piłkarza FC Barcelona - Joao Felixa. Koszmar Lewandowskiego, brutalne fakty. Fatalna wiadomość przed bojem z Czechami El do ME. Cristiano Ronaldo znów trafia, Portugalia jest nie do zatrzymania Tuż po zmianie stron CR7 w końcu dopiął swego. W 46. minucie w bój prostopadłym zagraniem posłał go Diogo Jota. Piłkarz Al-Nassr wbiegł w pole karne i uderzył pod porzeczkę. Bramkarz był bez szans, a 38-latek mógł cieszyć się ze swojego 128. trafienia w narodowych barwach. Po kilkunastu minutach było już 0:2. Błąd Benjamina Buchela, który opuścił swoje stanowisko, wykorzystał Joao Cancelo i po zmyleniu obrońców wpakował piłkę do pustej bramki. Wydawało się, że w 82. minucie rywali dobił jeszcze szczęśliwie Goncalo Ramos, wykorzystując zamieszanie w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Ale po analizie VAR sędzia anulował gola, odgwizdując spalonego. W niedzielę 19 listopada reprezentacja Portugalii rozegra swój ostatni mecz eliminacji do mistrzostw Europy, podejmując Islandię. Burza wokół Lewandowskiego. Mocny głos z szatni Polaków, ujawnił treść SMS