Arabia Saudyjska najpierw błysnęła na mistrzostwach świata w Katarze, gdzie ograła jako jedyna późniejszych mistrzów świata Argentynę (mimo tego nie wyszła z grupy, także za sprawą Polski). Saudyjczycy starają się także o organizację mistrzostw świata w 2030 roku, chociaż w tym wypadku napotykają na spore przeciwności i ich kandydatura mocno osłabła. Arabia Saudyjska w trudnej sytuacji. Napotkała odmowę w kwestii mundialu Arabia Saudyjska ma pieniądze i ściąga piłkarzy Teraz natomiast Saudyjczycy przeprowadzają wielką ofensywę transferową, w ramach której chcą sprowadzić do siebie wielkie gwiazdy futbolu. Już udało się z Cristiano Ronaldo czy Karimem Benzemą. Odmówił Lionel Messi, który wylądował w Interze Miami w USA, ale saudyjskie kluby dzięki pieniądzom z rządu saudyjskiego. Ministerstwo sportu Arabii Saudyjskiej ogłosiło w czerwcu, że Krajowy Fundusz Inwestycji Publicznych (PIF) przejmie kontrolę nad czterema zespołami saudyjskiej Pro League — Al Ahli, Al Ittihad, Al Hilal i Al Nassr — co ma doprowadzić do napływ zagranicznych talentów. I to się dzieje. Bernardo Silva, Romelu Lukaku, także Robert Lewandowski otrzymują oferty z Arabii Saudyjskiej i trudno przewidzieć, co stanie się dalej z bliskowschodnią i europejską piłką. Saudyjczycy celują także w Superligę i organizację u siebie finałów europejskich pucharów. Głos w sprawie tego procederu i samej saudyjskiej ligi zabrał Cristiano Ronaldo. Przed meczami Portugalii w eliminacjach Euro 2024, w których rywalizowała ona z Bośnią i Hercegowiną (wygrała 3:0), a zagra jeszcze z Islandią, portugalski as pochwalił ligę saudyjską. - Jest bardzo dobra, z wysokim poziomem - przyznał i dodał: - Zresztą transfery mówią same za siebie i zaświadczają. Nie ma ona także wpływu na grę poszczególnych piłkarzy w reprezentacjach narodowych. Ja od czasu przejścia do Arabii Saudyjskiej zagrałem w trzech meczach.