Aurelio Pereira swoją karierę w Sportingu rozpoczął jako piłkarz, jednak to dopiero po zakończeniu kariery zawodniczej, w 1988 roku, odnalazł swoje prawdziwe powołanie. To właśnie wtedy utworzył Dział Rekrutacji i Szkolenia w klubie, w którym przez lata odpowiadał za rozwój młodych talentów. Jego praca przyniosła ogromne owoce, a jego nazwisko jest nierozerwalnie związane z odkryciem kilku wybitnych graczy, którzy później osiągnęli sukcesy na arenie międzynarodowej. Wśród nich znaleźli się tacy zawodnicy jak Paolo Futre, Luis Figo, a także Cristiano Ronaldo - obecnie jeden z najwybitniejszych piłkarzy świata. Skandal wstrząsnął krajem. Ładunki na stadionie, kibolom grozi więzienie Nie żyje Aurelio Pereira. Cristiano Ronaldo żegna działacza To właśnie Pereira, wykazując się niesamowitą intuicją i doświadczeniem, dostrzegł potencjał młodego Cristiano Ronaldo, kiedy ten jeszcze nie był znany na wielką skalę. Dzięki jego pracy skromny chłopak z Madery miał szansę trafić do jednej z najlepszych akademii piłkarskich na świecie, co otworzyło mu drogę do wielkiej kariery. Nic więc dziwnego, że Ronaldo, który obecnie gra w saudyjskim Al-Nassr, nie przeszedł obojętnie wobec śmierci Pereiry. W pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych podkreślił, jak wielką rolę w jego życiu odegrał 77-latek. "Odeszła od nas jedna z największych ikon, której dziedzictwo będzie żyć wiecznie. Nigdy nie przestanę być wdzięczny za wszystko, co zrobił dla mnie i tylu innych graczy. Panie Aurelio, dziękuję ci za wszystko. Spoczywaj w pokoju" - napisał piłkarz. Szczere kondolencje rodzinie i bliskim zmarłego złożyli także przedstawiciele Sportingu. "Był mistrzem w swoim fachu. Osobą, którą wszyscy zgodnie doceniali w Sportingu" - napisano w oficjalnym komunikacie klubu, przypominając, że 77-latek był patronem głównego obiektu klubowej akademii, który nosi jego imię. To właśnie dzięki takim ludziom jak Pereira, Sporting CP stał się jednym z najważniejszych klubów, jeśli chodzi o wychowywanie młodych talentów, którzy później podbijali światowy futbol. Tylko spójrz, kto pochwalił Lewandowskiego i Szczęsnego. Co za słowa