"River Plate odrzuca zmianę miejsca rozegrania tego spotkania. Klub jest zdania, że decyzja o grze w Madrycie jest niekorzystna dla osób, które kupiły bilety i jest naruszeniem zasady równych warunków poprzez odebranie atutu własnego boiska" - napisano w sobotnim oświadczeniu River Plate, które pierwotnie miało być gospodarzem rewanżowego pojedynku. Spotkanie to miało się odbyć tydzień temu, ale nie doszło do niego ze względu na skandal, jaki miał miejsce przed rozpoczęciem meczu. Pseudokibice River Plate zaatakowali autokar piłkarzy Boca Juniors. Wybito kilka szyb pojazdu, w które rzucano kamieniami i kawałkami desek. Niektórzy zawodnicy ucierpieli na skutek dostania się do oczu gazu łzawiącego i gazu pieprzowego, których użyła policja, by poskromić chuliganów. Kapitan drużyny Pablo Perez i Gonzalo Lamardo trafili do pobliskich szpitali. Najpierw dwukrotnie opóźniano rozpoczęcie meczu, a następnie przesunięto je na kolejny dzień. Wówczas doszło do starć kibiców z policją. Według lokalnych mediów aresztowano co najmniej 30 osób. W niedzielę również spotkanie nie odbyło się, a jedynie zapowiedziano wówczas na wtorek wyznaczenie nowego terminu. Dwa dni później ustalono, że odbędzie się poza Argentyną 8 lub 9 grudnia. Oferty organizacji meczu napłynęły m.in. z Asuncion, Belo Horizonte (Brazylia), Medellin (Kolumbia), a nawet z Genui (Włochy). W czwartek z kolei doprecyzowano, że meczu dojdzie 9 grudnia w Madrycie. W sobotnim oświadczeniu River Plate podkreślono, że atak na autokar rywali miał miejsce poza stadionem i klub nie ponosi za to odpowiedzialności. "Odpowiedzialność za nieudolność systemu ochrony wprost wzięły na siebie najwyższe władze regionu. To niezrozumiałe, że najważniejszy mecz argentyńskiego futbolu nie może odbyć się w kraju, który gości G20 Argentyńska piłka nożna jako całość ... nie może pozwolić garstce bandytów, by uniemożliwili przeprowadzenie Superclasico w naszym kraju" - zaznaczono. Copa Libertadores to odpowiednik europejskiej Ligi Mistrzów. Argentyńczycy szykowali się na derby, nazywane w kraju "finałem wszech czasów", bo po raz pierwszy w decydującej fazie zmagań Copa Libertadores mierzą się dwie najbardziej rozpoznawalne i najpopularniejsze drużyny z Buenos Aires. Zamiast futbolowego święta doszło jednak do skandalu. W pierwszym meczu był remis 2-2. Tamto spotkanie odbyło się... dzień później niż pierwotnie planowano, ale wówczas na przeszkodzie stanęła potężna ulewa, która spowodowała podtopienia na stadionie Boca Juniors. Boca ma w dorobku sześć triumfów w Copa Libertadores, a River Plate - trzy.