Na dzisiaj główne pytania dotyczą nowego terminu spotkania, ale także tego, gdzie ma być ono rozegrane i czy z udziałem publiczności. Prezes River zdecydowanie ogłosił na prowizorycznej konferencji prasowej, że mecz będzie tam, gdzie miał początkowo się odbyć i że będą mogli oglądać go kibice. Ale na razie to tylko jego opinia. Boca ma bowiem wiele wątpliwości. To już kolejny zwrot akcji! Po sobotnich zamieszkach wokół stadionu Monumental, najpierw przedstawiciele obydwu klubów i Conmebol doszli do porozumienia, żeby przełożyć rewanż na niedzielę. Szybko jednak okazało się, że i z tym będą problemy, bo władze Boca wydały specjalne oświadczenie, w którym domagały się odwołania spotkania i przyznania im pucharu. "Xeneizes" powoływali sie przy tym na artykuł 18. regulaminu Conmebol, który przewiduje różne sankcje w sytuacji, gdy mecz nie został rozegrany z powodów pozaboiskowych. River nie chciał o tym słyszeć, twierdząc, że można grać i że stadion - na krótko zamknięty - został ponownie otwarty dla kibiców. Po spotkaniu z prezesem Boca Danielem Angelicim i prezesem River Rodolfo D’Onofrio, Alejandro Dominguez, szef Conmebol poinformował jednak, że ciągle nie ma dostatecznych warunków do rozpoczęcia spotkania. Przypomnijmy, bezpośrednim powodem kolejnego przekładania meczu był atak na autokar z piłkarzami Boca Juniors, który zmierzali w sobotę na stadion Monumental. Nie tylko wybito kilka szyb, ale również odłamki szkła zraniły jadących zawodników. Kapitan drużyny Pablo Perez i Gonzalo Lamardo musieli jechać do szpitala. Do środka autokaru dostał się też gaz pieprzowy. Jak w niedzielę ujawnił lekarz o swojsko brzmiącym nazwisku Alejandro Weremczuk, który badał Pereza, zawodnik ma pogorszoną ostrość widzenia o 60 procent i jego zdaniem nie powinien grać ze względu na ryzyko infekcji. Godzina rozpoczęcia meczu była kilkakrotnie zmieniana. Na dodatek, gdy okazało się, że w sobotę nie da się grać, doszło do zamieszek koło stadionu. Niektórzy kibice wychodzący z obiektu zostali napadnięci przez innych sympatyków River, którzy nie mieli biletów na to spotkanie. Na amatorskich nagraniach wideo było też widać, jak zorganizowane grupy chuliganów korzystają z okazji i włamują się do samochodów zaparkowanych niedaleko stadionu. W pierwszym spotkaniu finałowym, na słynnej Bombonerze, padł remis 2-2. Okoliczności rewanżu przywołują również zdarzenia, do których doszło przed ponad trzema laty, w maju 2015 roku. Ostatnia rywalizacja między tymi samymi drużynami w Copa Libertadores zakończyła się skandalem i ustaleniem rezultatu przy zielonym stoliku. W meczu rewanżowym na Bombonerze, gdy gracze River wychodzili na drugą połowę, znany kibic Boca Adrián Napolitano, pseudonim Piekarz, rozpylił gaz pieprzowy, uniemożliwiając dokończenie spotkania. Dwa dni później zapadła decyzja: wykluczenie ekipy Boca, cztery mecze bez publiczności plus dodatkowe cztery bez własnych kibiców w meczach wyjazdowych (później ta kara została zmniejszona do jednego spotkania bez widzów w każdym z tych przypadków) plus 200 tysięcy dolarów grzywny. Mając tamte wydarzenia w pamięci i ogromne napięcie, które im towarzyszyło, nawet 2200 policjantów nie było w stanie skutecznie zabezpieczyć otoczenia stadionu Monumental, aby nie doszło do skandalicznych zdarzeń. RP