Po tym jak reprezentacja Ukrainy przegrała 0-1 z Walią i nie awansowała na mistrzoswa świata, piłkarze trenera Ołeksandra Petrakowa wyznaczyli sobie kolejny cel. Chcą awansować do dywizji, w której grali w poprzednim sezonie Ligi Narodów. Wtedy okazali się najgorsi w grupie z Hiszpaną, Niemcami i Szwajcarią. - Spadliśmy przypadkowo. Powinniśmy się utrzymać, ale skoro się nie udało, to teraz trzeba wrócić - mówi Witalij Mykołenko, obrońca Ukrainy. Zmiennicy Ukrainy z szansą W grupie I dywizji B rywalami są Irlandczycy, Szkoci i Ormianie. Ukraińcy w ciągu tygodnia zmierzą się po raz trzeci z zespołem z Wysp Brytyjskich. Najpierw pokonali Szkocję (3-1), a potem ulegli Walii. W pierwszym meczu Ligi Narodów zmierzą się z Irlandią, z którą do tej pory w historii jeszcze nigdy nie grali. W tych rozgrywkach bedą mieli nieco utrudnione zadanie, bo z powodu agresji Rosjan, nie mogą w roli gospodarza grać w Ukrainie. Mogli za to liczyć na gościnność Polski i pomocną dłoń Polskiego Związku Piłki Nożnej. Armenię (11 czerwca) i Irlandię (14 czerwca) podejmą w Łodzi. A także na kibiców - nie brakowało ich w Glasgow, Cardiff, a także w Dublinie (było ich około trzech tysięcy). Nie zabraknie ich w Łodzi. Trener Petrakow zmienił niemal całą jedenastkę - jedynym piłkarzem ,który zagrał od początku z zarówno z Walią, jak i Irlandią był Mykołenko. Była to więc szansa dla zmienników i graczy młodszego pokolenia. Większość zawodników ma na koncie zaledwie kilka występów w reprezentacji. Początek Irlandii, potem przewaga Ukrainy Lepiej od początku grali gospodarze. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym był strzał zza pola karnego Jasona Knighta, który na rzut rożny odbił Andrij Łunin. Po kwadransie Ukraińcy doszli do głosu, kilka razy uderzyli, ale niecelnie. Goście byli lepsi technicznie, grali szybko z pierwszej piłki i zaczęli zyskiwać przewagę. Musieli jednak uważać, bo silni fizycznie Irlandczycy starali się wykorzystać ten atut. W 30. minucie Ukraińcy oddali pierwszy celny strzał, ale Ołeksandr Zubkow kopnął tam, gdzie stał bramkarz. W 37 minucie dużo lepiej spisał Taras Kaczarawa. Wygrał pojedynek o piłkę i z 20 metrów kopnął nie do obrony. Tyle że okazało się, że chwilę wcześniej na minimalnym spalonym był jego kolega Artem Dovbyk. Nos trenera Ukrainy Po zmianie stron okazało się, że trenerskiego nosa miał Petrakow, który na boisko wpuścił Wiktora Cygankowa. Ukrainiec strzelił pięknego gola - wykonywał rzut wolny tuż obok linii bocznej, mocno podkręcił piłkę, nikt jej nie przeciął, ta odbiła się od ziemi, zaskoczyła bramkarza Irlandii i wpadła w tzw. okienko. Po stracie gola gospodarze zaatakowali, ale mieli problemy, by zagrozić bramce Ukrainy. Próbowali wysoko odbierać piłkę, lecz rywale umiejętnie wychodzili spod pressingu. Obrona gości, której średnia wieku nie przekraczała 23 lat radziła sobie ze schematycznymi atakami. W 79. minucie Ukraina miała sporo szczęścia, bo po strzale Shane'a Duffy'ego piłka trafiła w poprzeczkę. W końcówce przewaga Irlandii wzrosła, ale brakowało skuteczności.