Piotr Zieliński przez lata we Włoszech zbudował sobie niezwykle mocną pozycję. Polak w SSC Napoli występuje już od bardzo dawna i w tym czasie zdaniem wielu ekspertów stał się jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym środkowym pomocnikiem na Półwyspie Apenińskim. W związku z tym, nie może dziwić zainteresowanie, jakie zaczęło pojawiać się wokół naszego kadrowicza. Potężne osłabienie Legii Warszawa. Gwiazdor nie zagra w kluczowym meczu Latem 2022 roku Zielińskim interesowały się zespoły z Premier League, które właśnie w Polaku widziały idealne wzmocnienie swojej kadry. Najmocniej w tej kwestii naciskał West Ham United. Ruch nie został jednak sfinalizowany. Rok później górą pieniędzy Zielińskiego obsypać chciała Arabia Saudyjska, która widziała w Polaku istotną postać promocji piłki nożnej w tamtym rejonie świata. To również się nie udało. Co z przyszłością Zielińskiego? Nowe informacje Być może za kilka tygodni rozpocznie się prawdziwy bój o podpis pod kontraktem ze strony Zielińskiego. Obecna umowa z SSC Napoli wygasa bowiem w czerwcu 2024 roku, co oznacza, że "Zielek" będzie mógł bez kłopotów negocjować nowe porozumienie z dowolnym klubem od 1 stycznia 2024 roku. Napoli ma więc bardzo mało czasu na przekonanie Polaka do pozostania w klubie. Wielki polski talent w pierwszej drużynie Juventusu. Wystarczyły 54 dni Według Gianluci Di Marzio po stronie piłkarza nic się nie zmieniło. Ceniony włoski dziennikarz przekazał, że polski pomocnik wciąż chce pozostać w Napoli. Problemem jest jednak to, czy klub również ma zbieżne potrzeby. - Piotr Zieliński chciałby zostać w SSC Napoli, jednak musimy się dowiedzieć czy klub ma takie samo zdanie w tym temacie. Na pewno jest to najpilniejsze przedłużenie kontraktu, biorąc pod uwagę, że umowa wygasa w czerwcu - czytamy u włoskiego dziennikarza. Warto przypomnieć, że w ostatnich tygodniach rozpoczęła się prawdziwa giełda nazw klubów, które chciałyby u siebie Zielińskiego. Najpierw pojawił się Juventus, który Polaka obserwuje od dawna. Następnie w mediach ujawniono nazwę Manchesteru United, a na koniec także Atletico Madryt. Jedno jest pewne, jeśli Zieliński nie przedłuży umowy, to na brak zainteresowania narzekać na pewno nie będzie.