"To było udane 2,5 roku w najpiękniejszym mieście na świecie. Wiele pięknych wspomnień na zawsze będę nosił w sercu. Mogę z dumą powiedzieć, że podobało mi się bycie waszym kapitanem" - tymi słowami w swoich mediach społecznościowych Lovren pożegnał się z kibicami Zenita. Podziękował kolegom i pracownikom klubu, podkreślając, że pozostaną na zawsze przyjaciółmi. Nie wspomniał, jak to ma w zwyczaju, o rosyjskiej agresji na Ukrainę. Lovren mógł, jak niemal wszyscy obcokrajowcy, opuścić Rosję. Wybrał inaczej Lovren trafił do Zenita w 2020 roku, czyli jeszcze przed napaścią wojsk Putina na Ukrainę. Wcześniej z Liverpoolem wygrał mistrzostwo Anglii i Ligę Mistrzów. W marcu, a później w czerwcu mógł opuścić Zenit - pozwalały na to przepisy FIFA. Nie zdecydował się na ten ruch. - Rozmawiałem z dyrektorem Zenitu i od razu powiedziałem, że zostaję, bo mam jeszcze rok umowy. Sytuacja jest trudna, bo wiele ludzi wywiera nam mnie presję, bym wyjechał z Rosji. To mi się nie podoba, bo to, co się dzieje nie jest ani moją, ani Zenitu winą. Nie mam nic przeciwko Rosji i mam tam wielu przyjaciół - mówił latem 33-letni piłkarz, który został kapitanem mistrza Rosji. Mimo to dostał powołanie do reprezentacji na mistrzostwa świata - w Katarze grał od pierwszej do ostatniej minuty, z wyłączeniem spotkania o trzecie miejsce. Chorwacki skandalista nie popisał się na mundialu. I zaraz po nim Na mundialu też zresztą "błysnął". Najpierw, gdy żałował, że Rosjan nie ma w Katarze. Jest mi przykro, że moi rosyjscy przyjaciele nie są na mundialu. Zawsze powtarzałem, że sport powinien być oddzielony od polityki. Rosja ma świetną reprezentację, szkoda, że brakuje jej na mistrzostwach świata - mówił w trakcie fazy grupowej. Później wyzywał chorwackich dziennikarzy, a podczas imprezy po powrocie do kraju, on i Marcelo Brozović zostali przyłapani na faszystowskich gestach. Wykrzykiwali bowiem używane przez ustaszy pozdrowienie "Za dom spremni", w dodatku w akompaniamencie zabarwionej faszystowsko piosenki. Nagranie wydostało się do mediów społecznościowych i zachowanie piłkarzy było mocno krytykowane. Nowy-stary klub Lovrena. Chorwat wrócił do Francji Wydawało się więc oczywiste, że Lovren pozostanie w Rosji, gdzie miał spokój i był jedną z największych gwiazd ligi. Tymczasem Chorwat podpisał obowiązującą do czerwca 2025 roku umowę z Olympique Lyon - klubem, w którym występował już w latach 2010-2013. "Dejan Lovren wrócił do domu" - napisał siedmiokrotny mistrza Francji w swoich mediach społecznościowych. "Nie dokończyłem jeszcze pracy. Wróciłem!" - zaznaczył 78-krotny reprezentant Chorwacji.