O sprawie pisaliśmy na łamach Interii w maju, kiedy pojawiły się pierwsze informacje na temat protestów ze strony Chile. Teraz federacja tego kraju przedstawia nowe dowody w sprawie, które mogą okazać się dla niej kluczowe. Hiszpańska "Marca" dotarła do dokumentów zdobytych przez chilijską federację, która mają potwierdzać rodowód Castillo. Prawnik federacji, Eduardo Carlezzo, zorganizował we wtorek specjalną konferencję prasową, by przedstawić nowe dokumenty mające potwierdzać podejrzenia. Wśród nich są akt chrztu piłkarza, a także jego karta zdrowia. Pierwszy dokument wskazuje, że Castillo 25 listopada 1996 roku przyjął chrzest w diecezji znajdującej się w kolumbijskim mieście Tumaco. Drugi z kolei ujawnia, że Castillo wciąż jest zarejestrowany w systemie zdrowotnym Kolumbii, w tym samym mieście, w którym został ochrzczony. Prawnicy federacji przekonują, że jest to dowód, że piłkarz "cieszy się korzyściami i gwarancjami, jakie zapewnia mu bycie obywatelem Kolumbii". Mundial. Chile naciska na FIFA w sprawie Ekwadoru Eduardo Carlezzo dotarł także do aktu ślubu rodziców piłkarza. Olga i Harrison pobrali się Tumaco, tam mieszkali i tam urodzić miał się Byron. Tutaj sprawa robi się jeszcze ciekawsza, bo Tumaco leży bardzo blisko granicy z Ekwadorem i zdaniem prawnika kluczowe będzie zdobycie dokumentu wjazdu rodziny Castillów do Ekwadoru. Podejrzenia wzrastają porównując aktualne dokumenty piłkarza z tymi kolumbijskimi. W ekwadorskiej dokumentacji podpisany jest Byron David, a w kolumbijskich Bayron Javier. W tych pierwszych rok urodzenia to 1998, według drugich 1995. W obu widnieją z kolei ci sami rodzice - wspomniani Olga i Harrison, Kolumbijczycy. - Jeśli obaj mają tych samych rodziców, to powinni być braćmi. Pytanie więc brzmi czy Byron ma brata w Kolumbii o imieniu Bayron. Jeśli ma, to moja praca tu jest kompletnie niepotrzebna. Ale nie ma, ma siostrę - wylicza Carlezzo. To jednak nie wszystkie argumenty prawnika, który jak na dobrego wykonawcę swojego zawodu przystało, ma gdzieś w rękawie ukrytego asa. Tym asem ma być Jaime Jara, emerytowany pułkownik z Ekwadoru, który przewodniczył komisji śledczej do spraw piłki nożnej w Ekwadorze. Jara potwierdził jego wersję, co więcej, sam osobiście udał się do Tumaco i uzyskał informacje potwierdzające, że piłkarz ma obywatelstwo kolumbijskie. Decyzja FIFA 10 czerwca W eliminacjach do mundialu Ekwador zajął czwarte miejsce, ostatnie premiowane bezpośrednim awansem. Chile zakończyło rozgrywki na siódmym miejscu. Federacja domaga się ośmiu walkowerów za mecze, w których wystąpił Castillo. Jeśli tak by się stało, to tabela przetasowałaby się w taki sposób, że na miejscu dającym awans znalazłoby się właśnie Chile. - Jestem prawnikiem od wielu lat. Jeśli Ekwador pojedzie na mundial, to będzie to oznaczało, że turniej jest skażony. Domyślam się, że FIFA nie podejmie konkretnego śledztwa w sprawie piłkarza, tylko będzie rozmawiać z przedstawicielami federacji. My prosimy o przesłuchanie Castillo, chcemy go wysłuchać. On musi mówić - mówi Carlezzo. Decyzja FIFA w tej sprawie ma zapaść 10 czerwca. Ekwador został rozlosowany do grupy A, gdzie ma się zmierzyć z Katarem, Senegalem i Holandią.