Kibice w Anglii mają jednak powody do niepokoju. Pod koniec spotkania na Stamford Bridge kontuzji doznał Wayne Rooney, który opuścił murawę na noszach. Strata napastnika, w perspektywie mistrzostw świata, może negatywnie wpłynąć na wynik reprezentacji podczas tego turnieju. Klub z Londynu, należący do rosyjskiego multimilionera Romana Abramowicza, dopiero po raz trzeci w historii wygrał angielską ekstraklasę. Pierwszy raz miało to miejsce w 1955 roku. Zawodnicy ""Czerwonych Diabłów", aby jeszcze realnie myśleć o pościgu za Chelsea, musieli wygrać sobotnie spotkanie, przed którym tracili do lidera dziewięć punktów. Niestety dla nich już w piątej minucie spotkał ich zimny prysznic. Prowadzenie dla gospodarzy zdobył William Gallas. Dwie minuty później fani "The Blues" przeżyli chwilę grozy. Rooney sfaulował Johna Terry'ego, kapitana gospodarzy, który musiał opuścić murawę. Na szczęście dla Chelsea okazało się, że może on kontynuować grę. Potem swoje szanse miał Rooney. Najpierw ograł Terry'ego i Paula Ferreirę, ale będąc już przed Petrem Cechem, posłał piłkę obok bramki. Trzy minuty przed przerwą Czech w dobrym stylu obronił uderzenie napastnika gości. Po zmianie stron rywali dobili Joe Cole, po świetnej indywidualnej akcji, i Ricardo Carvalho, dla którego była to pierwsza bramka w tym sezonie. Święto na Stamford Bridge zepsuła kontuzja Rooneya, której doznał na kwadrans przed końcem meczu, po starciu z Paulem Ferreirą. Wagę sytuacji docenili nawet fani "The Blues", którzy mimo że przez całe spotkanie gwizdali Anglika, w chwili gdy opuszczał murawę na noszach pożegnali go brawami. Swoje spotkanie wygrał Liverpool FC, który pokonał Aston Villę Birmingham 3:1. Dzięki temu zrównał się punktami w tabeli z Manchesterem United. Obie drużyny mają po 79 "oczek", ale "Czerwone Diabły" rozegrały jeden mecz mniej. W sobotę poznaliśmy wszystkich spadkowiczów z Premier League. Oprócz Sunderland FC, który już wcześniej był zdegradowany, w przyszłym sezonie w lidze Championship będą występować West Browmich Albion (gra tam Tomasz Kuszczak) i Birmingham FC. O spadku tych klubów przesądziło zwycięstwo Portsmouth FC na JJB Stadium z Wigan Athletic 2:1. Wygraną gościom zapewnili Benjani Mwaruwari i Matt Taylor. Ten drugi wykorzystał rzut karny za zagranie ręką Gary'ego Teale'a. Zawodnik Wigan za swoje zachowanie zobaczył czerwoną kartkę. <a href="http://nazywo.interia.pl/pilka_n/ang/prle?id=9375&nr=37">Zobacz wyniki 37. kolejki Premier League</a> <a href="http://sport.interia.pl/gal?photoId=249695&tytulGal=Chelsea%20mistrzem%20Anglii&galId=6604&nr=1">Zobacz galerię z fety na Stamford Bridge</a>