Cezary Wilk w rewanżowym meczu Wisły Kraków z Liteksem Łowecz (3-1) był na boisku tylko kwadrans, ale wystarczyło mu to by zdobyć bramkę. Po spotkaniu zawodnik nie ukrywał radości z tego, że udało mu się przypieczętować awans swojego zespołu i zapowiedział, że nie obawia się żadnego z rywali, na których Wisła może trafić w decydującej fazie eliminacji Ligi Mistrzów. "Nie zastanawiamy się nad tym, kto może być naszym przeciwnikiem w czwartej rundzie. Niezależnie od tego, na kogo trafimy, mogę zapewnić, że będziemy walczyć o awans. Na pewno nikogo się nie przestraszymy" - zapowiedział Wilk. Pomocnik Wisły podkreślił, że szczególnie cieszy go fakt, iż mistrzowie Polski od początku do końca kontrolowali mecz z Liteksem. "Chociaż mieliśmy trudnych przeciwników, to jednak pokazaliśmy, że potrafimy mieć kontrolę nad grą przez całe 90 minut. Myślę, że to zasługa dobrego ustawienia, jakie dobrał na to spotkanie trener" - ocenił Wilk. Piłkarz, który puka do drzwi reprezentacji Polski, powiedział również, że w sytuacji, po której zdobył gola, warto było iść za akcją do samego końca. "Trener zawsze zachęca pomocników, żeby włączali się do ofensywnych akcji i tym razem okazało się, że naprawdę warto grać w ten sposób. Cieszę się z tego gola, ale najważniejsze jest teraz to, że mamy zagwarantowaną grę w pucharach już do końca roku" - zakończył Wilk. Wisła pokonując Litex zapewniła sobie awans do czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Jeśli w tym dwumeczu pokona przeciwnika, to wywalczy sobie miejsce w fazie grupowej tych rozgrywek. W przypadku odpadnięcia w decydującej rundzie kwalifikacji, mistrzowie Polski automatycznie dostaną szansę gry w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Bartosz Barnaś, Kraków